Nabrały tempa prace związane z precyzyjnie naprowadzaną rakietą przeciwlotniczą. Rakieta z PGZ dzięki najnowszym technologiom będzie potężniejsza niż legendarne Pioruny, które z powodzeniem wykorzystano na Ukrainie.
Rakieta z PGZ to nowy pocisk ze wzmocnioną głowicą, o zasięgu przekraczającym 10 km. Cel odnajdywany będzie najpierw radiowo, a w końcowej fazie lotu – na podczerwień, czyli na źródło promieniowania termicznego (silnik statku powietrznego). Obecnie w kilku Polskich Zakładach Zbrojeniowych trwają prace związane z precyzyjną konstrukcją. Ma ona zademonstrować możliwości polskiego przemysłu.
Impulsem do opracowania i stworzenia rodzimych pocisków przeciwlotniczych było powodzenie piorunów, które wykorzystano m. in. w powietrzu podczas starcia nad Dnieprem, a także spore sukcesy militarne „polskich stingerów” w obronie Ukrainy.
Wreszcie nasze wojsko przestało kupować w ilościach homeopatycznych niezłe rodzime przeciwlotnicze zestawy rakietowe, zweryfikowane w starciach nad Dnieprem
– z satysfakcją przyznał odpowiedzialny za rozwój wiceprezes centrum amunicyjnego i rakietowego PGZ Przemysław Kowalczuk.
Źródło informacji i foto: rp.pl