14 grudnia – wspomnienie św. Jana od Krzyża, wielkiego reformatora Zakonu Karmelitów, mistyka i poety, pochodzącego z Hiszpanii. Swoich braci pouczał, że tylko Bóg jest godzien tego, aby do Niego swoje myśli kierować. Jest uważany za mistrza modlitwy i mistrza syntezy, oraz za patrona tych, którzy doświadczają kryzysu wiary.
„O nieszczęśliwa dolo naszego żywota! W jakim niebezpieczeństwie tutaj żyjemy i z jaką trudnością poznajemy prawdę! To, co jest najjaśniejsze i najprawdziwsze, wydaje się nam ciemne i niepewne. Uciekamy też od tego, czego najwięcej powinniśmy szukać. Idziemy za tym, co jest dla nas zrozumiałe i jasne, choć jest to dla nas najgorsze i na każdym kroku szkodliwe. W jak wielkim niebezpieczeństwie i niepewności żyje człowiek! Jego bowiem wzrok, który powinien był prowadzić do Boga, pierwszy uwodzi go i oszukuje. Jeśli więc chcemy być pewni drogi, musimy zamknąć oczy i wejść w ciemności. Wtedy dusza będzie bezpieczna od nieprzyjaciół, którymi są jej domownicy, czyli jej zmysły i władze!”. (Dzieła, s. 494).
Św. Jan od Krzyża urodził się w 1542 r. w miasteczku o nazwie Fontiveros, znajdującym się w Kastylii. Właściwie nazywał się Juan de Yepes. Jego ojciec Gonzalo de Yepes, pochodził z bogatej rodziny kupieckiej. Niestety został wydziedziczony po tym, jak zakochał się w zwyczajnej dziewczynie – tkaczce o nazwisku Katarzyna Alvarez, którą poślubił. Od żony nauczył się fachu i w ten sposób zarabiali na chleb dla siebie i swoich trzech synów. Były to jednak małe zarobki, żyli bardzo skromnie, często brakowało pożywienia.
Gdy Juan miał trzy lata, zmarł jego ojciec, a niebawem także jeden z braci. Po kolejnych trzech latach, Jan wraz z mamą i bratem Franciszkiem, przenieśli się do miejscowości Medina del Campo. Tam ich matka znalazła pracę, a on z bratem poszli do szkoły dla chłopców z ubogich rodzin, oraz sierot. Nieopodal znajdował się klasztor sióstr augustianek, gdzie każdego dnia Jan służył do Mszy św. jako ministrant. Potem jako nastolatek pracował w szpitalu.
Od 1559 do 1563 r. pobierał nauki humanistyczne w szkole, którą prowadzili jezuici. Po jej ukończeniu, mając 21 lat, wstąpił do zakonu karmelitów i przyjął imię Jan od św. Macieja. Po złożeniu pierwszych ślubów w 1564 r. został wysłany do Salamanki, gdzie na tamtejszym Uniwersytecie studiował filozofię i teologię.
W wieku 25 lat otrzymał świecenia kapłańskie. Jednak życie w zakonie karmelitów nie zadowalało go. Bardzo brakowało mu tam pobożności, głębi i dyscypliny. Miał nawet zamiar przenieść się do zakonu kartuzów, gdzie obowiązywała surowsza reguła.
Wiele w jego zakonnym życiu zmieniło się, gdy poznał karmelitankę św. Teresę z Avila. Przekonała go ona do pozostania u karmelitów i zainspirowała do tego, aby ten zakon zreformował.
W sierpniu 1568 r. udali się razem do Valladolid, gdzie św. Teresa zakładała nowy klasztor żeński. Św. Jan uczył się od niej jak powstaje od podstaw nowy klasztor. Wkrótce postanowił podjąć się podobnego dzieła i założyć nową gałąź męskiego zakonu karmelitańskiego. W tym samym roku, w październiku udał się wraz z br. Antonim de Jesús de Heredia, do miejscowości Duruelo. Tam znalazł pewnego szlachcica, który zgodził się na ufundowanie nowego klasztoru.
Wielka reforma św. Jana od Krzyża miała polegać głównie na tym, aby zakonnicy jak najwięcej czasu poświęcali Panu Bogu, pogłębiając w ten sposób swoją wiarę i budując zdrową pobożność.
Św. Jan pragnął, aby nowy zakon był kontemplacyjny i posiadał ducha głębokiego ubóstwa i pokuty. Karmelici z nowego zakonu mieli nosić skromniejsze habity i zrezygnować z obuwia, stąd ich nazwa – karmelici bosi. Zamierzał też wydłużyć zakonnikom okresy zachowywania pobożnego milczenia oraz postu. Bracia z nowego zakonu mieli codziennie brać udział we Mszy św., odmawiać Liturgię Godzin, czytać lektury duchowe, studiować teologię i filozofię, dużo czasu poświęcać na modlitwę, praktyki pokutne i umartwienia. Czynić wszystko, aby jak najlepiej służyć Panu Bogu, Kościołowi i ludziom z pobliskich okolic, którym mieli głosić Słowo Boże i przekazywać prawdy wiary katolickiej oraz naukę Kościoła.
Początkowo św. Jan pozyskał tylko dwóch zakonników dla nowego klasztoru. Zmienił wówczas imię zakonne na Jan od Krzyża. Gdy zaczęły napływać nowe powołania, zaczął pełnić różne funkcje: mistrza nowicjatu, rektora kolegium, przeora w różnych domach zakonnych, wikariusza prowincji zakonnej. Był też kierownikiem duchowym. Tym, którzy korzystali z jego duchowych porad, zalecał aby pracę apostolską łączyli z intensywnym życiem modlitwy.
W 1572 r. wyjechał do Ávila, aby nadzorować powstawanie nowego klasztoru. Przebywał tam przez pięć lat. W tym czasie był spowiednikiem i kierownikiem duchowym św. Teresy z Avila i podlegającym jej 130 siostrom karmelitankom.
Szkic ukrzyżowanego Chrystusa autorstwa Jana od Krzyża
Pierwszych mistycznych przeżyć doznał między 1574 a 1577 r. Widział ukrzyżowanie Chrystusa „od góry”. To, co ujrzał, naszkicował. Potem szkic ten posłużył artyście Salvadorowi Dali do namalowania w 1951 r. słynnego obrazu „Ukrzyżowanie Chrystusa według św. Jana od Krzyża”.
W 1576 r. św. Jan od Krzyża został poddany wielkiej próbie. Jego zreformowane klasztory miały zostać zamknięte. Takie zarządzenie wydała kapituła generalna karmelitów, która obradowała we Włoszech, w Piacenza. W rezultacie klasztorów nie zamknięto, gdyż św. Jan uzyskał poparcie króla Hiszpanii – Filipa II, oraz samego nuncjusza papieskiego w Hiszpanii kard. Nicolò Ormaneto i biskupa Padwy. Uznając wyższość jurysdykcji papieskiej nad zakonną, odmówił przełożonym opuszczenia klasztoru w Avila i powrotu do dawnego klasztoru.
Niestety jego radość nie trwała długo, gdyż jeszcze w tym samym roku, w czerwcu jego protektor – kard. Ormaneto zmarł. Pod koniec 1577 r. św. Jan został porwany i wywieziony do klasztoru w Toledo. Tam w zamkniętej celi spędził 9 miesięcy. To był czas hartowania jego duszy. Karmelici, którzy byli przeciwni jego reformom, ukarali go w ten sposób za nieposłuszeństwo wobec decyzji kapituły. Był przez nich źle traktowany, głodzony, biczowany i upokarzany. Doświadczył wówczas wewnętrznej oziębłości. Pomimo to nie zaprzestał modlitwy, nie zrezygnował z regularnego odmawiania Liturgii Godzin. Był to też dla niego bardzo twórczy okres. Napisał wówczas jedno ze swych największych dzieł: „Pieśń duchową”, będącą poetyckim komentarzem do tekstów biblijnych.
Pewnego dnia udało mu się poluzować zawiasy w drzwiach celi, wyjść z niej i uciec przez okno. Udał się do Toledo, do klasztoru sióstr św. Teresy, które zatroszczyły się o niego. Okazało się, że potrzebował kilkutygodniowej rekonwalescencji. Przebywał w szpitalu Santa Cruz. Po odzyskaniu sił, powrócił do pracy.
Jesienią 1578 r. uczestniczył w zebraniu reformatorskich karmelitów bosych w Almodóvar del Campo. Został wówczas mianowany przełożonym klasztoru w El Calvario. Swoich braci pouczał, że tylko Bóg jest godzien tego, aby do Niego swoje myśli kierować.
„W najskrytszych zakamarkach naszego serca jest „tron”. A na nim wygodnie siedzi nasze „ja” i nie zamierza nikomu ustąpić miejsca. Jeśli zaprosimy tam Boga, to doświadczenie Jego miłości zintegruje nas wewnętrznie i stopniowo pozwoli zdetronizować nasze „ja”. Jeśli Bóg jest na swoim miejscu, tzn. na tronie naszego serca i życia, to wszystko inne jest również na swoim miejscu”.
W 1579 r. został rektorem kolegium św. Bazylego w Baeza i był odpowiedzialny za kształcenie karmelitów bosych z Andaluzji.
Lata 1579 – 1582, poświęcił na napisanie wielkich dzieł. Są to: „Droga na górę Karmel”, „Noc ciemna”, która jest lekturą pomocną dla ludzi przeżywających kryzys wiary, oraz „Żywy płomień miłości”.
Św. Jan od Krzyża przez ciemność duszy, jakiej sam doświadczył w celi, gdzie był więziony, zrozumiał, że noc jest łaską, jakiej Pan Bóg udziela wierzącemu, aby wesprzeć go w jego wychodzeniu z „ziemi niewoli” ku wolności dzieci Bożych.
„Poprzez oczyszczenie rozumu, które dokonuje się za pomocą cnoty wiary, Bóg pragnie udzielać nowego sposobu poznania, rozumienia oraz nowego spojrzenia na nas samych, na Niego i wszystkie rzeczy. Poprzez cnotę miłości pragnie oczyścić obecne w nas „wszystkie inne miłości”, koncentrując ludzką zdolność miłowania w Nim, abyśmy kochali Go ponad wszystko. Poprzez cnotę nadziei pragnie oczyszczać pamięć i całą naszą chęć posiadania, aby tylko On był jedynym skarbem i własnością, w myśl słów: gdzie skarb twój, tam i serce twoje”.
W 1580 r. papież Grzegorz XIII oficjalnie zatwierdził podział zakonu na „bosych” i „trzewiczkowych”, podpisując bullę „Pia Consideratione”. Istniało wówczas 22 domy zakonne, utworzone w duchu reformy św. Jana i św. Teresy. Karmelitów bosych było 300, a mniszek św. Teresy było 200. Wciąż napływały nowe powołania, a św. Jan zakładał kolejne klasztory. Pomimo tego, że pełnił ważne funkcje zakonne, doznawał szykan ze strony współbraci i wkrótce pozbawiono go wszelkich urzędów. Zesłano go do prowincjonalnego klasztoru.
„Dusza zakochana jest łagodna, cicha, pokorna i cierpliwa”.
W ostatnich chwilach życia słuchał wersetów „Pieśni nad Pieśniami”, które czytali mu jego współbracia. Nazwał je wtedy „cennymi perłami”. Jego agonia zaczęła się 13 grudnia 1591 r. Około północy wyrzekł ostatnie słowa: „Idę odśpiewać jutrznię w niebie”. Zmarł 14 grudnia 1591 r., mając zaledwie 49 lat.
Św. Jan od Krzyża (obraz olejny namalowany w 1656 r. przez Francisco de Zurbarána)
W 1726 r. papież Benedykt XIII ogłosił św. Jana od Krzyża Doktorem Kościoła.
Życiowym mottem św. Jana od Krzyża były słowa: „Milcz i działaj”.
Źródło: facebook.com/Święty-codzienny
Foto: pl.wikipedia.org
Więcej o św. Janie od Krzyża i o jego duchowości można przeczytać tutaj