W Berlinie, tuż obok niemieckiego parlamentu, stanął symboliczny, prowizoryczny pomnik upamiętniający polskie ofiary II wojny światowej. To efekt wieloletnich starań niemieckiego architekta Floriana Mausbacha oraz jego syna Leo – 35-letniego Berlińczyka, który od lat mieszka w Polsce, w Radomiu. Ich wspólną misją jest budowanie mostów między Polakami a Niemcami.
W poniedziałek, 16 czerwca, na placu nieopodal Urzędu Kanclerskiego i Bundestagu odsłonięto „Kamień Pamięci dla Polski 1939–1945”. Monument stanął w historycznym miejscu – dokładnie tam, gdzie przed laty znajdowała się Opera Krolla. To właśnie w jej murach Adolf Hitler ogłosił 1 września 1939 roku napaść na Polskę.
– Ten pomnik ma zwracać się zarówno do strony polskiej, pokazać, że my, Niemcy, jesteśmy gotowi przypominać losy Polski. I ma pokazywać Niemcom: popatrzcie tu – Polacy, Polska w czasie II wojny światowej doznała ogromnych strat, doświadczyła ogromnych zbrodni. Pamiętajcie, pamiętajmy!
powiedział w rozmowie z Deutsche Welle prof. Peter Oliver Loew, dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich (DPI) w Darmstadt.
Pomnik to ogromny, ważący 30 ton głaz, który – jak podkreślają jego twórcy – symbolizuje ciężar niemieckiej winy wobec Polski i jest wyrazem skruchy.
– To dotychczas najważniejszy kamień milowy w drodze do godnego upamiętnienia polskich ofiar niemieckiej okupacji w sercu Berlina. Od tej decyzji nie ma już odwrotu. Trudno o bardziej symboliczną lokalizację niż plac obok Urzędu Kanclerskiego i naprzeciwko Bundestagu. Moim marzeniem jest, by ten pomnik stał się miejscem żywej pamięci, w którym zawsze pali się znicz
mówi Leo Mausbach w rozmowie z twojradom.pl, jeden z głównych inicjatorów projektu.
Leo, choć urodził się w Berlinie, od lat mieszka w Polsce z polską żoną Anną. Tu nauczył się języka, poznał historię i kulturę naszego kraju. Jak wspomina, Polska kiedyś była mu bardziej odległa niż Paryż czy Londyn. Wszystko jednak zmieniło się, gdy jako student trafił do Wrocławia na Erasmusa. Później zdobył podwójny tytuł magistra na uniwersytecie Viadrina we Frankfurcie nad Odrą i na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
To właśnie Leo w 2017 roku namówił ojca do działania i zainicjował starania o powstanie miejsca pamięci dla Polski.
– Tato, musimy coś zrobić
powiedział wtedy.
Jak tłumaczył w rozmowie z mediami, jego wizja to nie tylko pomnik, ale także przestrzeń dialogu i pojednania – miejsce, w którym migoczą świece, a przeszłość przestaje być jedynie powodem podziałów.
Wobec idei pomnika było jednak mnóstwo zastrzeżeń. Pomysł upamiętnienia i wyróżnienia konkretnego narodu nie pasował do współczesnej niemieckiej kultury pamięci, która skupia się na prześladowaniach mniejszości społecznych oraz promuje europejskość jako odpowiedź na nacjonalizm.
– Patriotyzm i pojęcie narodu długo były w Niemczech postrzegane jako coś niebezpiecznego. Dopiero po rosyjskim ataku na Ukrainę i bohaterskiej obronie kraju przez Ukraińców zaczęły powracać do debaty publicznej. Pisała o tym również Hanna Radziejowska, szefowa Instytutu Pileckiego w Berlinie. Przykładem tej zmiany może być nowy Dzień Weterana, który po raz pierwszy obchodzono w Niemczech dzień wcześniej, 15 czerwca
zauważa Leo Mausbach.
Jego zdaniem relacje polsko-niemieckie wymagają nowego impulsu. W Polsce coraz głośniej mówiło się o reparacjach, w Niemczech – coraz rzadziej wspominano o polskich ofiarach. Tymczasowy głaz to jednak dopiero początek.
– Wciąż w Niemczech niedostateczna jest wiedza o skali i charakterze krzywdy wyrządzonej narodowi polskiemu przez Niemców przez ostatnie stulecia. Dopiero kiedy Niemcy sobie tego uświadomią, możemy budować relacje oparte na wzajemnym szacunku. Ten pomnik jest niewygodny, bo przypomina właśnie o tym, a to w samym centrum politycznych Niemiec
mówi Leo.

Co ciekawe, jak informuje Onet.pl, Bundestag już wcześniej poparł budowę stałego pomnika oraz utworzenie Domu Polsko-Niemieckiego – instytucji poświęconej edukacji, pamięci i wzajemnemu zrozumieniu. Ma on powstać w tym samym miejscu co głaz. Zanim ruszy budowa, kamień ma przypominać, że Polacy również zasługują na trwałe i godne miejsce w niemieckiej pamięci historycznej.
W uroczystości odsłonięcia monumentu udział wzięli przedstawiciele władz Polski i Niemiec, w tym minister kultury Hanna Wróblewska oraz burmistrz Berlina Kai Wegner.
Zobaczcie zdjęcia!
Źródło: onet.pl / deutschland.de / dw.com / gov.pl