Historia Radom i okolice

Za nami 80 rocznica męczeńskiej śmierci strażaków rozstrzelanych przez hitlerowskich okupantów

80 lat temu Niemcy dokonali egzekucji członków LHD w okupowanym Radomiu. Zginęło wówczas 30 młodych mężczyzn, członków Pomocniczej Służby Przeciwlotniczej (LHD).

Za nami 80 rocznica męczeńskiej śmierci strażaków rozstrzelanych przez hitlerowskich okupantów. 7 lipca 1944 roku zginęło 30 młodych mężczyzn, członków Pomocniczej Służby Przeciwlotniczej (LHD).

Dzień 7 lipca 1944 r. zapisał się w historii okupowanego przez Niemców Radomia dwoma publicznymi egzekucjami, w których śmierć przez rozstrzelanie poniosło 30 młodych mężczyzn – członków Pomocniczej Służby Przeciwlotniczej (Lufthilfsdienst – LHD).

Formacja ta została stworzona przez Niemców w związku z narastającym zagrożeniem miasta ze strony sowieckiego lotnictwa. Wobec groźby bombardowań, które mogły objąć także budynki mieszkalne, Polacy służący w LHD byli szkoleni w ratowaniu ludzi uwięzionych w ruinach zburzonych kamienic i udzielaniu im wstępnej pomocy medycznej. Ważne było też ich ewentualne współdziałanie z pracownikami Miejskiej Zawodowej Straży Pożarnej w Radomiu i zakładowych straży pożarnych, istniejących m.in. w fabryce broni i wytwórni obuwia „Bata”.

Koszary Pomocniczej Służby Przeciwlotniczej zostały zorganizowane w jednym z domów przy ul. Traugutta. Początkowo była ona podzielona na 6 tzw. pogotowi, liczących w sumie 550 osób. Jeszcze w 1944 r. formację podzielono na pogotowie czynne i rezerwę, wymieniając składy co pół roku. W połowie tego roku radomska LHD dzieliła się na służbę sanitarną (75 funkcjonariuszy) i służbę strażacką (144 funkcjonariuszy). Komendantem całości był prawdopodobnie Kazimierz Tucholski. Żaden z jego podkomendnych nie otrzymywał pensji, ale wikt i umundurowanie, a także „zapomogę” wynoszącą 2 zł dziennie. Chociaż było to bardzo mało, służba w omawianej formacji dawała tzw. mocne papiery, pozwalające przede wszystkim na uniknięcie wywozu do pracy w Rzeszy.

Geneza masowego mordu na członkach LHD nie jest jasna. Według powojennych opowieści zainicjowało go Gestapo z Warszawy, które śledziło tam jakiegoś konspiratora. Miał on przyjechać pociągiem do Radomia i tutaj – nadal śledzony – wejść do wspomnianych koszar. Niemcy przeprowadzili w nich rewizję, znajdując prasę konspiracyjną i inne materiały świadczące o związkach strażaków z ruchem oporu – podobno Polską Armią Ludową (PAL). Aresztowanych 30 mężczyzn (prawdopodobnie wszystkich przebywających wówczas na dyżurze) podzielono na dwie grupy i jeszcze tego samego dnia rozstrzelano na Placu Stare Miasto i pod murem cmentarza na ul. Limanowskiego. Po egzekucjach ciała zamordowanych wrzucono na samochody ciężarowe i wywieziono – zapewne na Firlej, grzebiąc je tam w zbiorowej mogile.

Zginęli wówczas: Badyński Henryk, Biernacki Ryszard, Bocheński Henryk, Bocheński Stanisław, Chagowski Gracjan, Dereński Jan, Diweniuk Roman, Głogowski Mieczysław, Janiszewski Aleksander, Jurczuk Aleksander, Konofał Jan, Kopyt Władysław, Korycki Julian, Kszczot Kajetan, Kucharski Stanisław, Kurdek Adam, Kwiatkowski Piotr, Lutowski Franciszek, Macieszczyk Jan, Malarski Leonard, Malarski Mieczysław, Oblakowski Leopold, Palutkiewicz Władysław, Pij Edmund, Rudnicki Wiesław, Szmandera Jan, Śmieciński Czesław, Trybuł Franciszek, Trzmiel Teodor, Wosztyl Tadeusz.

Źródło: IPN Radom