Coraz częściej w przestrzeni publicznej pojawiają się głosy o możliwym zaniechaniu budowy planowanej linii kolejowej łączącej Kozienice z Dobieszynem. Inwestycja, której koszt szacuje się już na ponad pół miliarda złotych, miała ułatwić mieszkańcom regionu dojazd do Warszawy. Tymczasem Klub Miłośników Kolei – Kolej na Radom – wskazuje, że rezygnacja z realizacji tej koncepcji wcale nie musi być złą wiadomością.
Zdaniem organizacji projekt od samego początku był obarczony poważnymi mankamentami – zarówno pod względem przebiegu, jak i funkcjonalności. Krytykę budzi przede wszystkim lokalizacja przystanków, które miałyby powstać z dala od miejscowości, które miały obsługiwać. W opinii klubu takie rozwiązanie nie zachęcałoby pasażerów do korzystania z kolei. Przykładowo, mieszkańcy Świerży Górnych musieliby pokonać aż 3,2 km do najbliższego przystanku, a w Głowaczowie – 1,3 km. Taki układ przypomina raczej realia XIX wieku niż współczesny, efektywny transport publiczny.
Miłośnicy kolei z Radomia przekonują, że istnieje znacznie tańsza i bardziej sensowna alternatywa – reaktywacja dawnego połączenia kolejowego Radom–Kozienice przez Bąkowiec. To rozwiązanie, znane z historii rozkładów jazdy jeszcze z lat 30. i 90. XX wieku, wymagałoby odświeżenia i dostosowania do obecnych potrzeb. Klub postuluje m.in. budowę nowych przystanków w Aleksandrówce, Janikowie, Psarach i Słowikach, a także w Garbatce Dziewiątce. Proponuje również, by jeden z przystanków powstał bezpośrednio przy Elektrowni Kozienice – największym pracodawcy w regionie, zatrudniającym około 2000 osób.
Zgodnie z przedstawionym stanowiskiem, reaktywowane pociągi powinny kursować nie tylko do Radomia, ale również bezpośrednio do Warszawy. Na trasie Kozienice–Dęblin i Kozienice–Garbatka Letnisko składy miałyby zatrzymywać się na wszystkich przystankach, natomiast dalszą trasę pokonywałyby jako pociągi przyspieszone. Dzięki temu czas przejazdu z Kozienic do Warszawy mógłby wynieść około 80 minut – czyli mniej niż obecna podróż samochodem. Do Radomia dotarcie zajmowałoby około 40 minut, co również jest konkurencyjne wobec jazdy autem, zwłaszcza w godzinach szczytu.
Klub zwraca także uwagę na szerszy aspekt komunikacyjny: reaktywacja połączenia przez Bąkowiec i Dęblin umożliwiłaby mieszkańcom Kozienic znacznie szerszy dostęp do całej sieci kolejowej. W Pionkach i Dęblinie łatwo byłoby przesiąść się do pociągów jadących m.in. do Krakowa, Lublina, Łodzi, Wrocławia czy Poznania. Dodatkowo, w przeciwieństwie do Dobieszyna, gdzie zatrzymują się tylko pociągi osobowe, Dęblin obsługuje również połączenia dalekobieżne.
– Połączenie przez Dobieszyn, mimo że krótsze o 20 kilometrów, oznaczałoby konieczność przesiadki i dłuższy czas oczekiwania. Tymczasem trasa przez Dęblin to szansa na komfortową i szybką podróż do stolicy
podkreślają członkowie radomskiego klubu.

Głos organizacji został oficjalnie przesłany do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego jako opinia w sprawie planowanej inwestycji.