– Nie należę do osób, które chodzą i narzekają na to, co się dzieje wokół. Jestem człowiekiem, któremu jeżeli coś nie pasuje, to stara się to zmienić czynami. Jestem gotowy, żeby stanąć w tych zawodach. jestem w takim wieku, z takimi możliwościami fizyczno-intelektualnymi, że jestem gotowy walczyć o Radom, wygrać i dobrze nim zarządzać – mówił Robert Prygiel, kandydat na nowego prezydenta Radomia, w rozmowie z Adamem Szabelakiem. Poruszono tematy obecnego stanu miasta, kryzysu mieszkaniowego, zatrzymania młodych w Radomiu czy bezpłatnej komunikacji miejskiej.
Zachęcamy do wysłuchania rozmowy w formie podcastu na naszym kanale na YouTube. Jeżeli spodobał Ci się ten materiał podziękuj za niego redakcji twojradom.pl i postaw nam kawę.
Dzisiaj moim gościem jest Robert Prygiel, kandydat na nowego prezydenta Radomia, były zawodnik i trener Czarnych Radom, wielokrotny reprezentant Polski, obecnie prezes Stali Nysa. Skąd decyzja o starcie w wyborach?
Ta myśl narodziła się dwa lub trzy lata temu. Będąc radomianinem z krwi i kości, uważam się cały czas patriotę lokalnego. Widząc to, co się dzieje w naszym mieście od wielu, wielu lat, po prostu przyszedł ten moment, że rozmawiając z samym sobą stwierdziłem, że trzeba to zmienić.
Nie należę do osób, które chodzą i narzekają na to, co się dzieje wokół. Jestem człowiekiem, któremu jeżeli coś nie pasuje, to stara się to zmienić czynami. Jestem gotowy, żeby stanąć w tych zawodach. Jestem w takim wieku, z takimi możliwościami fizyczno-intelektualnymi, że jestem gotowy walczyć o Radom, wygrać i dobrze nim zarządzać.
Ale powiedzmy chociaż o tym krótko. Blisko dekada rządów Radosława Witkowskiego. Co się w Radomiu po tej dekadzie Panu nie podoba? Co Pana skłoniło do startu w wyborach? Co było aż tak złe, tak szokujące?
Tych rzeczy jest bardzo dużo. Ja powiem o paru, które mnie strasznie irytowały i irytują. Na pewno to, że Radom od pewnego czasu stał się miastem memem. Ja się z tym nie godzę, nasze władze nic z tym nie zrobiły .My jako radomianie, mający swoją godność i swój honor, nie godzimy się na to, a władze naszego miasta niewiele z tym zrobiły.
Następna rzecz to po prostu zaniedbanie miasta na wielu aspektach życia codziennego. Miasto zaczyna być brudne, chyba pierwszy raz w historii Radomia podczas ulewy całe rondo przy ulicy Wałowej było zalane. Były nawet słynne zdjęcia jak ludzie chodzili trzymając buty w rękach, bo tyle wody tam stało.
To nie dzieje się z niczego. Nasze miasto jest po prostu nieodpowiednio sprzątane. Szlam, który jest na ulicach i nie jest zmywany pozatykał rury, które mają swoją przepustowość. Jeżeli tego nie czyścimy regularnie to tak się dzieje. Ulica Żeromskiego miała być naszą wizytówką, są tam obdrapane i walące się kamienice. Ulica, która powinna być piękna i do tego była stworzona jako główny deptak Radomia miejscami wygląda koszmarnie.
Następna zatrważająca rzecz to dane GUS-u, które pokazują, że w 2050 roku prawdopodobnie będzie 150 tys. mieszkańców, a do tego na dzień dzisiejszy dochodzi jeszcze gorsza rzecz, że nie dość, że się wyludniamy, to dodatkowo się starzejemy. Jesteśmy najstarszym miastem w województwie mazowieckim.
Przejdźmy teraz do konkretów Prygla. Ich jest pięć i są dosyć szczegółowo przez Pana opisywane, prezentowane i tak też je zaprezentujmy tutaj. Trochę jak na przesłuchaniu. Jako potencjalny wyborca zapytam się o pierwszy konkret, czyli audyt miasta. Na czym on miałby polegać?
Moja drużyna i ja nie jesteśmy politykami. My jesteśmy ludźmi, którzy wywodzą się z różnych grup społecznych i różnych zawodów. Wszyscy mamy inne doświadczenia. Jesteśmy ludźmi, którzy nie byli nigdy w polityce. Mamy w swojej drużynie przedsiębiorców, artystów, sportowców, wiele grup społecznych. Postanowiliśmy wchodzić w kampanię z realizacją trzech głównych założeń, tj. słuchać uważnie, reagować sprawnie i działać skutecznie.
Podstawowym punktem naszego programu jest audyt miasta. Jest to zrozumiałe i dla mnie jako dla menadżera jest to sytuacja naturalna. Jeżeli przejmuje się dane przedsiębiorstwo, wchodzi się w dany projekt, to najpierw wykonuje się audyt. Tu jest pole dla profesjonalnych firm zewnętrznych, niezwiązanych emocjonalnie, żeby pokazać w jakich aspektach ewentualnie były popełnione błędy lub gdzie mamy zmienić coś, aby Radom był zarządzany skuteczniej i sprawniej. Jesteśmy winni mieszkańcom to, aby pokazać im, na czym nasze miasto stoi. Nasze miasto ma miliard złotych zadłużenia. Musimy sprawdzić gdzie są te długi, czy nie są one przypadkiem w parabankach, musimy sprawdzić jakiego typu są to zobowiązania i czy są one odpowiednio spłacane. Musimy także wykonać audyt w spółkach miejskich, żeby zobaczyć czy są one odpowiednio zarządzane. Ponad miliard złotych zadłużenia, przy budżecie półtora miliarda złotych, zbliża nas do bankructwa. Nasze spółki miejskie w sumie, na długoterminowe i krótkoterminowe zobowiązania, są zadłużone na setki milionów złotych. Mówimy na dzień dzisiejszy o długu niemal takim, jak budżet całego miasta. To jest zatrważające.
Jak zatrzymać młodych w Radomiu?
To jest kolejny ogromny problem, któremu wszyscy radomianie musimy stawić czoła. Mówimy tutaj przede wszystkim o mocniejszej współpracy samorządu miejskiego z uniwersytetem, jak i z radomskimi przedsiębiorcami. My naprawdę mamy bardzo fajne przedsiębiorstwa specjalizujące się na przykład w precyzyjnej obróbce metali. Tych firm jest około 60 i one mają naprawdę bardzo poważnych kontrahentów. Jedna z tych firm produkuje części do Boeinga. Bez radomskiej firmy żaden Boeing by nie latał.
Trzeba to powiązać tak, aby szkolnictwo średnie i wyższe oraz przedsiębiorcy mieli we współpracy z miastem, gminą i radnymi ścieżkę dla młodego radomianina, żeby on wiedział, że inwestując w swój rozwój będzie miał zaraz po szkole lub w trakcie studiów, praktyki, za które będzie on mógł pobierać wynagrodzenie, ale po których przede wszystkim stanie się pożądanym pracownikiem.
Dochodzą do tego możliwości mieszkaniowe. Tu jest ogromne zaniedbanie naszej gminy. Ja pracując w Nysie i będąc prezesem spółki miejskiej w Nysie, bo klub Stal Nysa jest własnością spółki, obserwuję na bieżąco, jak burmistrz z jedną ze spółek miejskich powołał do życia SIM, czyli Spółdzielcze Inicjatywy Mieszkaniowe. Jest SIM Opolski, jest SIM Nyski i to jest wszystko pod kierownictwem władz samorządowych. Niedawno było odebranie pierwszych stu mieszkań, gdzie mieszkanie kosztowało niecałe sto tysięcy złotych. Umeblowane i wykończone.
Jaki metraż mieszkania?
Około 50 metrów Ale warunkiem wykupu takiego mieszkania jest to, żeby chociaż jedna z osób korzystających z tej oferty, pracowała w Nysie. W taki sposób przyciągamy mieszkańców. Zapotrzebowanie na te mieszkania było nawet pięciokrotnie większe niż możliwości, więc tam władze działają. U nas niestety nie powstał w ogóle nawet taki program. Proszę sobie wyobrazić, że SIM-ów w Polsce, z tego co kojarzę, jest około 40, ale w Radomiu nie było kroków, aby taki program utworzyć.
Wiem o tym, że młodzież chodziła do obecnego prezydenta, podrzucała swoje pomysły, chociażby w kamienicy Deskurów, żeby zrobić przestrzeń coworkingową, co jest w tej chwili praktycznie w każdym mieście standardem, gdyż nasza młodzież pracuje za granicą w sensie zdalnym i nie musi wyjeżdżać z Radomia. Stwórzmy im takie warunki, żeby oni mieli takie miejsce. Niestety, prezydent nie wyczuł ich potrzeb. Takich przykładów jest więcej. Radom niestety się wyludnia i nikt się nie zastanawia jak to zatrzymać. Ja mam prosty pomysł. Z naszych osiedli, Południe, Ustronie, Michałów, bardzo często młodzież wyprowadza się do obrzeżnych gmin, gdyż za zakup 50-metrowego mieszkania w Radomiu musimy zapłacić około 400 tys. złotych, wliczając w tą kwotę koszt wykończenia oraz miejsce parkingowe. Za te same pieniądze możemy sobie wybudować domek na niedużej działce i w miarę dobrych warunkach na 80, 100 metrach ułożyć sobie życie. Bardzo często ta młodzież, która ma tu rodziców i pracę, wyprowadza się stąd z takich właśnie powodów. Stworzenie im możliwości poprzez Spółdzielcze Inicjatywy Mieszkaniowe byłoby świetną opcją, ale nikt o tym nie myśli. Jeżeli się już wyprowadzili, to spróbujmy zrobić wszystko, żeby oni zostali w Radomiu chociażby w elemencie rozliczenia podatkowego. Żeby ich dochody były rozliczane u nas w urzędach skarbowych.
Przypomnę, że PIT jest podstawą budowania budżetu miasta, ale my nie dbamy o to. Wprowadzenie dla młodzieży wszelkiego rodzaju zniżek, na przykład na komunikację, kulturę, rekreację lub sport pod warunkiem rozliczania się w urzędzie skarbowym w Radomiu, jest pierwszym krokiem, żeby ten problem z Radomia wyeliminować.
Dużo się mówi, że liczba mieszkańców Radomia spadła poniżej 200 tysięcy i że Radom się wyludnia, natomiast warto podkreślić, że w powiecie radomskim przybywa mieszkańców, co też jest między innymi związane z tym problemem, o którym mówimy…
Tak, rzeczywiście Radom się wyludnił, po wyborach będziemy mieć mniej radnych i mniej prezydentów, ale pan prezydent Witkowski powołał jeszcze czwartego prezydenta na ostatnie dwa miesiące. No nie można tego inaczej skomentować jak zwykła korupcja polityczna.
Jeszcze bym pozostał przy tym punkcie na moment, bo dobrze pamiętam badania przeprowadzone i opublikowane w ramach raportu „Radom Przyszłości”, z których wynikało, że żadna młoda dziewczyna, która została przepytana, nie chciała zostać w Radomiu. Wśród młodych mężczyzn ten odsetek był znacznie wyższy, bo młodzi mężczyźni mają perspektywę pracy tutaj, w przemyśle itd. Młode dziewczyny nie postrzegają Radomia jako miasta atrakcyjnego. Czy Robert Prygiel ma jakiś pomysł na zatrzymanie tej konkretnej grupy w Radomiu?
Robert Prygiel jest gentlemanem i trochę staroświeckim kandydatem. Ja bardzo szanuję kobiety i są one dla mnie najważniejsze. Ja mam sam w domu cztery kobiety, żonę i trzy córki. Jedna z nich pisze w tym roku maturę, więc wybiera studia, natomiast druga już studiuje w Warszawie i obydwie mówią, tato, jeżeli ty wygrasz wybory i zrobisz połowę tego co chciałbyś zrobić, to my w życiu nie wyjedziemy z tego miasta, bo masz tak świetne pomysły. Ja naprawdę słucham młodzieży.
Nie chciałbym budować Radomia dla młodych kobiet ze względu na moje pomysły i widzimisię, tylko bym przede wszystkim te młode kobiety i całą młodzież słuchał. To jest podstawa.
Wiadomo, że pomimo tego, że każdy z nas był kiedyś młody, to jednak pamięć jest ulotna i już o pewnych rzeczach nie pamiętamy i inaczej odbieramy obecną sytuację. Ja pamiętam, że Radom był szary. Za moich czasów był szary. W mojej opinii cały czas jest szary. Ulica Żeromskiego, pomimo że była główna ulicą i głównym deptakiem, budziła strach. Wspominam to wszystko sprzed 30-lat. Teraz jest faktycznie poprawa i sporo się zmieniło, mamy miejsca, w których młodzież wieczorami spędza czas wolny.
Sięgając pamięcią z dzieciństwa, takie mam slajdy, jak my jeździliśmy z Borek siódemką na basen Radomiaka. W wakacje był zapełniony wtedy cały autobus. Całe dnie spędzaliśmy na basenie. W tej chwili nie mamy żadnego odkrytego basenu, a nie wiem, czy nasze władze obecne, które są pozamykane w urzędzie, mają tego świadomość, że wielu radomian nie stać na wyjazd za granicę, co bardzo często czyni pan prezydent. Zróbmy dla tej młodzieży wszystko, żeby oni chociaż w te wakacje mogli sobie na otwartym, miejskim basenie popływać.
Mamy bardzo duże zaniedbania jeżeli chodzi o ścieżki rowerowe. To również jest element, który przyciąga nie tylko młodzież. To jest przede wszystkim element, który wspiera zdrowie mieszkańców. Doszło do tego, że nawet ścieżki rowerowe nie są budowane z Budżetu Obywatelskiego sprzed dwóch, trzech lat.
To jest przykład ul. Szarych Szeregów…
Dziękuję panie redaktorze. Jak my mamy przyciągać młodzież, skoro nie potrafimy zrobić prostych elementów, do których się zobowiązaliśmy.
Mam tu na myśli władzę obecnego miasta. Nierealizowanie Budżetu Obywatelskiego. Te osoby, które ten projekt składały, na pewno dużo wykonały pracy, żeby zebrać odpowiednią ilość głosów, ale mówiąc kolokwialnie zostały olane. Będąc młodym mieszkańcem takiego miasta jak Radom i angażując się społecznie w jakieś projekty i osiągając sukces, wygrywając jakiś budżet, który później nie jest realizowany, to ja rozumiem, że taka młodzież czuje się niedoceniana.
Powiedzieliśmy o tych zagrożeniach na ulicy Żeromskiego, o tym, że momentami wieczorem jest strach się przejść główną ulicą miasta. Pojawia się temat kolejnego konkretu, czyli bezpieczeństwo i porządek. Punkt chyba najbardziej enigmatycznie dotychczas opisany, ale może tutaj Pan coś sprecyzuje w tym wywiadzie, w jaki sposób poprawić bezpieczeństwo i porządek w naszym mieście.
Bardzo nie lubię mówić źle na temat Radomia, ale nie umiem kłamać i mnie życie nauczyło, że prawda zawsze się obroni, więc trzeba mówić prawdę. Z przykrością to mówię, ale Radom jest w dziesiątce najniebezpieczniejszych miast w Polsce. Niestety, jak się w czymś wyróżniamy, to zawsze w tych negatywnych statystykach.
Robert Prygiel nie zna się na wszystkim. Zarówno jeżeli chodzi o zdrowie czy bezpieczeństwo posiłkujemy się ekspertami. Naszą twarzą jest Dariusz Loranty, który bardzo często występuje w telewizji, a w ostatnim czasie zaprosiliśmy go do Radomia i zrobił świetny wykład dla młodzieży. Darek ma pomysły, robiliśmy nawet mapę zagrożeń w Radomiu, oczywiście słuchając mieszkańców. Mamy od młodzieży, od mieszkańców Radomia miejsca, w których nie czują się bezpiecznie, w których można być skrojonym, można być zaatakowanym. My te miejsca mamy, więc na pewno od razu wzmożymy tam monitoring.
Znowu wracam do tego, że młodzież wie, ludzie wiedzą, którędy lepiej i o której godzinie nie przechodzić, a nasze władze nie mają o tym pojęcia, zza biurka ciężko zdobyć takie informacje.
Kolejną wiadomością od mieszkańców Radomia jest to, że niestety Straż Miejska bardzo często nie odbiera telefonu. Myślę, że każdy najmniejszy problem powinien być zgłaszany na Straż Miejską, ale tam nie ma reakcji i nawet nie ma możliwości złożenia informacji, więc na pewno usprawnimy tę formację.
Na pewno współpraca z policją jest nieunikniona, bo to tak naprawdę policjanci są fachowcami w dziedzinie bezpieczeństwa. Robert Prygiel jako prezydent miasta Radomia nie zamierza podważać autorytetu policji, tylko zamierza udostępnić policji wszystkie możliwe środki, żeby to bezpieczeństwo w Radomiu polepszyć. Bycie w dziesiątce najniebezpieczniejszych miast to nie jest powód do dumy.
Co zrobić ze szpitalem miejskim na Tochtermana, który już teraz ma około 20 milionów złotych długu (podczas wywiadu padła nieprecyzyjna informacja – ponad 20 mln zł to zadłużenie, które jeszcze w ub. roku szpital miał uregulować „na już”, czemu służyć miała… pożyczka w parabanku – red.)? W jaki sposób rozwiązać tę sytuację?
Na Tochtermana, jak ostatnio słyszałem, dochodzimy do 100 milionów złotych długu. Zdrowie to jest trzeci punkt konkretów Prygla. Za niego będzie odpowiadać profesor Dariusz Kosior, wybitny kardiochirurg, obecnie dyrektor oddziału kardiochirurgii w szpitalu MSWiA. Jest to człowiek, który urodził się i wychował w Radomiu. W tej chwili pracuje zawodowo w Warszawie. Mamy kontakt, jest w naszej drużynie, jest radnym na listach do Rady Miejskiej. To jest człowiek, który osiągnął bardzo duży sukces, to jest człowiek z autorytetem, z wiedzą i z doświadczeniem. W moim planie jest właśnie ściąganie takich ludzi z powrotem do Radomia.
Profesor Dariusz Kosior jest taką osobą, która jest chętna wrócić do Radomia. On na pewno już w tej chwili, kiedy się spotykamy i rozmawiamy o służbie zdrowia, to on już ma pomysły. Proszę mi wybaczyć, my wiemy o statystykach, że mamy jeden z niższych współczynników łóżek na mieszkańców miasta i to jest zatrważające. W „drużynie Prygla” za zdrowie odpowiadać będzie także Andrzej Pawluczyk, który był dyrektorem szpitala i który ma w portfolio sukcesów m.in. całą termomodernizację szpitala i budowę oddziału ginekologicznego.
Ostatni konkret, bezpłatna komunikacja miejska. Bezpłatna, bo przecież nie darmowa. Jeżeli nie będziemy płacić za bilety, to będziemy się zrzucali na tę komunikację w podatkach, czyż nie?
Ostatni konkret to tak naprawdę nasze drogi, czyli ogólnie komunikacja miejska w Radomiu. Jednym z pomysłów jest komunikacja darmowa, ale dla osób rozliczających się w radomskim urzędzie skarbowym.
Po audycie będziemy mądrzejsi, ale na pewno taką zachętą, do rozliczania się w Radomiu będzie co najmniej ulga lub zniżka dla mieszkańców Radomia na komunikację miejską. Ja bym sobie bardzo marzył, żeby w Radomiu powstał chociażby tramwaj, forsowany przez niektóre środowiska, ale trzeba też trochę realnie patrzeć na możliwości, bo na dzień dzisiejszy, czy to wjeżdżając do Radomia od północy, południa, wschodu czy zachodu, poza ulicą Wolanowską, te wjazdy naprawdę wyglądają nieźle, ale przekraczając granicę Radomia, w wielu miejscach praktycznie moglibyśmy włączyć tryb off-road. Stan naszych dróg jest dramatyczny.
Obietnice pana prezydenta o budowie na każdym osiedlu parkingów wielopoziomowych zostały wykonane w zeru procentach. Ja dzisiaj byłem na moim osiedlu, na Borkach i odwiedziłem miejsce, w którym się urodziłem i w którym żyłem do 25 roku życia. Ja byłem zdziwiony, że park sprzed bloku zniknął właśnie dla parkingu. Ja byłem zdziwiony jak moje osiedle, na którym się wychowałem, na którym było dużo zieleni i miejsca na rekreację, wygląda w tej chwili jak betonowa pustynia. My będziemy się również posiłkować ekspertami w tej dziedzinie.
Bardzo ważne jest dla mnie to, żeby każdy przetarg na nowe drogi lub remont starych nawierzchni był wykonany na przejrzystych i uczciwych warunkach. Gdy zostanę prezydentem, każda inwestycja w Radomiu będzie silnie nadzorowana zarówno przez firmy zewnętrzne, jak i przeze mnie i moich współpracowników. My sobie nie wyobrażamy, żeby codziennie nie obserwować przebiegu inwestycji. Wydawanie pieniędzy miasta będziemy traktować jak wydawanie swoich pieniędzy. Nie będziemy przychodzić najpierw na wbicie łopaty, a potem na przecięcie wstęgi, tylko będziemy pracować non stop.
Przykład chociażby świętej pamięci prezydenta Ferenca z Rzeszowa. Ja miałem przyjemność trzy razy tego człowieka poznać i obserwować Rzeszów, jak się rozwija za czasów jego władzy. W latach dziewięćdziesiątych, kiedy jeździłem jeszcze z drużyną Czarnych Radom do Rzeszowa, kiedy oni spadali z pierwszej ligi, widziałem, jak Rzeszów wygląda. Obecnie, jeżdżąc znowu na mecze siatkarskie, widzę jak to miasto się rozwinęło i to jest zasługa tego wielkiego człowieka. To był po prostu prezydent z pasji i z powołania. To jest mój wzór samorządowy. Wiem, że ten człowiek jadąc do urzędu po drodze każdego dnia odwiedzał parę inwestycji miejskich. Jak to mówią, pańskie oko konia tuczy. U nas niestety każda inwestycja jest zaniedbana i przepłacana. My jako mieszkańcy jesteśmy oszukiwani. To są nasze pieniądze, a nie Witkowskiego.
Pańska pierwsza decyzja, jak zostanie Pan prezydentem?
Pierwsze co zrobię po zwycięstwie w wyborach, to spotkam się ze wszystkimi urzędnikami w Urzędzie Miejskim i zmotywuję ich odpowiednio, bo mam świadomość, że to są bardzo dobrzy pracownicy. To samo zrobię w spółkach miejskich, bo tam również są świetni pracownicy i eksperci, tylko trzeba im uświadomić i przypomnieć, że ich praca to jest poniekąd misja. Pierwszym elementem będzie spotkanie z tymi, od których tak naprawdę zależy komfort życia mieszkańców, czyli pracownikami Urzędu Miejskiego i spółek miejskich, bo ci ludzie zasługują na ten szacunek i ja wszystko zrobię, żeby ich zmotywować do ciężkiej i systematycznej pracy. Jak to mówią, ryba psuje się od głowy i oni widząc ten marazm z góry biorą zły przykład, a ja wiem, że potencjał drzemie w nich ogromny i razem możemy odbudować potencjał Radomia.
Wolny głos na koniec. Dlaczego 7 kwietnia warto zagłosować na Roberta Prygla?
Głosując na Roberta Prygla głosujecie na samych siebie. Robert Prygiel nie jest politykiem, jest kandydatem bezpartyjnym i niezależnym. To Prygiel będzie Ciebie słuchał i spełniał twoje życzenia. Drużyna Prygla zawsze będzie do Twoich usług. Prygiel nie jest człowiekiem konfliktowym. Prygiel nie ma na plecach znaczka PiS, PO, Trzecia Droga. On ma wszędzie kolegów i przyjaciół i jest w stanie z każdym porozumieć się dla dobra Radomia.
Przykład obecnej władzy, przez dziewięć lat nie można było zbudować wspólnej Rady Miasta. Ciągle była opozycja. Robert Prygiel bardzo szybko zbuduję koalicję w Radzie Miasta po to, żeby radni, którzy deklarują obecnie miłość do Radomia i chęć pracy dla Radomia, nie musieli patrzeć na znaczki polityczne, tylko żeby zaczęli patrzeć na Radom. Głosując na Roberta Prygla, głosujesz na Radom, głosujesz na zgodę.
Dziękuję za rozmowę.