Historia O tym się mówi Radom i okolice Społeczeństwo Wyróżnione

Rocznica zasadzki w lesie skaryszewskim i mity dotyczące akcji „Igły”

Rocznica zasadzki w lesie skaryszewskim. Jakie mity narosły wokół akcji oddziału „Igły”? 

18 lipca 1946 roku na szosie Iłża-Radom w pobliżu Skaryszewa oddział ppor. Tadeusza Zielińskiego, znanego jako „Igła”, zorganizował zasadzkę na trasie. Żołnierze podziemia antykomunistycznego nieświadomi byli tego, że przejeżdżać będzie tam kolumna z ppłk. Alfredem Wnukowskim, dowódcą Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego na województwo rzeszowskie.

Oficer ten podróżował do Warszawy na naradę, gdzie planowano przekazać mu kolejne wytyczne dotyczące walki z polskim podziemiem niepodległościowym na Rzeszowszczyźnie.

69 lat temu zginął jeden z ostatnich żołnierzy „Igły”

Kiedy kolumna została zatrzymana przez partyzantów z oddziału „Igły”, którzy zamierzali zdobyć samochody dla akcji dywersyjnej w Iłży, żołnierze bezpieczeństwa natychmiast podjęli walkę. Doszło do wymiany ognia między obiema stronami. W wyniku tego starcia ppłk. Alfred Wnukowski oraz kilku żołnierzy z jego obstawy ponieśli śmierć. To wydarzenie przyniosło straty dla obu stron i miało poważne konsekwencje dla działań przeciwko polskiemu podziemiu niepodległościowemu.

Co ciekawe, nie było to pierwsze spotkanie ppłk. Wnukowskiego z podziemiem poakowskim w regionie. W ręce partyzantów wpadł także kilka miesięcy wcześniej, lecz prawdopodobnie komunistyczny oficer zdążył wtedy zniszczyć swoją legitymację, przez co „leśni” nie wiedzieli z kim mają do czynienia i wypuścili go z ogólnym ostrzeżeniem.

Przypomnijmy również, że w ostatnich dniach nieznani sprawcy upamiętnili ppor. Tadeusza Zielińskiego, oraz o tym, że podczas obchodów upamiętniających komunistycznego oficera w lesie skaryszewskim zostały wystosowane groźby wobec jednego z naszych dziennikarzy.

„Igła” upamiętniony. Nieznani sprawcy zamontowali tablicę w lesie skaryszewskim

Kim byli uczestnicy akcji?

Ppor. Tadeusz Zieliński „Igła” był jednym z najbardziej zdeterminowanych żołnierzy antykomunistycznego podziemia w regionie radomskim, a po zamachu na szefa Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego w Rzeszowie ppłk. Alfreda Wnukowskiego, najwyższego rangą oficera aparatu represji, jaki zginął z rąk polskiego podziemia antykomunistycznego, stał się również jednym z najbardziej poszukiwanych i rozpoznawalnych dowódców. O żadnej innej zbrojnej grupie funkcjonującej w latach 1947–1948 w regionie radomskim nie mówiono w kręgach władzy komunistycznej z taką obawą i respektem, jak o oddziale „Igły”. „Pozostała nam walka – aż do ostatka” – pisał ppor. Zieliński w odezwie we wrześniu 1947 r. Słowa dotrzymał. Nigdy się nie poddał.

Zachęcamy do zapoznania się z postacią Tadeusza Zielińskiego, która została opisana w formie ebooka na stronie Instytutu Pamięci Narodowej (w formie PDF) TUTAJ.

Ppłk. Wnukowski był najwyższym rangą sowieckim oficerem poległym w walce z oddziałami polskiego podziemia antykomunistycznego, co może uzasadniać wściekłość i późniejsze komunistyczne kłamstwa wypisywane np. w „dziełach” byłego funkcjonariusza UB Stefana Skwarka czy wspomnieniach płk. UB Stanisława Wałacha, który nadał „Igle” obelżywy przydomek „nieugiętej bestii”. Wałach w swoich książkach w podobnie ordynarny i kłamliwy sposób „mieszał z błotem” także innych dowódców i żołnierzy niepodległościowego podziemia (wcześniej biorąc udział w ich likwidacji), m.in. mjr. Józefa Kurasia „Ognia”, Stanisława Ludzię „Harnasia”, kpt. Jana Dubaniowskiego „Salwę”, mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę”, por. Stanisława Marchewkę „Rybę” i wielu innych.

Mity wokół zasadzki pod Skaryszewem

Pierwsze relacje przedstawiane przez komunistyczną propagandę mówiły o tym, że „Igła” był zwykłym mordercą, który pozbawił życia rodziców małego dziecka. Natomiast później narrację zmieniono na taką, że oddział partyzancki zamordował kobietę w ciąży – Irenę Wnukowską – żonę ppłk. Wnukowskiego.

Jak było w rzeczywistości?

Sama zasadzka miała na celu wyłącznie zdobycie samochodów potrzebnych do przeprowadzenia akcji w Iłży, na rozkaz por. Franciszka Jaskulskiego „Zagończyka”. To, kto podróżował samochodami, nie miało znaczenia, więc pasażerowie nie byli celem.

W dobrze przygotowaną zasadzkę wpadł Wnukowski, który jechał wtedy z Rzeszowa do Warszawy na naradę. Faktem jest, że razem z mężem podróżowała jego żona Irena Wnukowska z domu Teperek.

Żołnierze WBW zostali zatrzymani i wezwani do poddania się, czego nie zrobili. Rozpoczęła się strzelanina, w wyniku której bezpośrednio zginął ppłk Wnukowski, część jego obstawy uciekła, a pozostali się poddali. Dopiero po walce, w trakcie przeszukiwania zwłok znaleziono legitymację Wnukowskiego, z której dowiedziano się, z kim tak naprawdę mają do czynienia partyzanci. Samochody wraz z jeńcami partyzanci zabrali do lasu na postój, gdzie znajdowały się wcześniej zarekwirowane samochody. Rannych jeńców opatrzono i zaproponowano im wstąpienie do oddziału (tak później zeznawali).

Po jakimś czasie „Igła” zarządził zbiórkę, oddział załadował się na samochody i pojechał do Iłży. Z jeńcami zostało czterech wyznaczonych przez „Igłę” żołnierzy. Mieli za zadanie odprowadzić jeńców do pobliskiej wsi. W trakcie przemarszu doszło do trudnego do wyjaśnienia wydarzenia (zachowane relacje są sprzeczne), w trakcie którego partyzanci otworzyli ogień do jeńców. W wyniku strzelaniny zginęła Irena Wnukowska oraz kilku żołnierzy WBW, ale nie wszyscy. Kilku z nich było jedynie rannych i przeżyło (o czym świadczą ich zeznania składane po całej akcji). Prawdopodobne jest, że jeńcy podjęli próbę ucieczki, przez co partyzanci otworzyli do nich ogień. Natomiast mówienie o egzekucji, jak jest to przedstawiane w książkach Stefana Skwarka i Stanisława Wałacha – w świetle powyższego – jest mało prawdopodobne, choć nie można tego wykluczyć.

Absolutnym kłamstwem jest to, że Irena Wnukowska była wtedy w 6. miesiącu ciąży. W teczce Wnukowskiego znajduje się bowiem akt urodzenia Ireny Anny Wnukowskiej – córki Alfreda i Ireny Wnukowskiej, urodzonej 19 kwietnia 1946 r. w Rzeszowie, czyli na 3 miesiące przed akcją. Poza tym „Dziennik Rzeszowski” w wydaniu z 23 lipca 1946 r. w artykule relacjonując wydarzenia pisał: „Irena Wnukowska, żona dowódcy, po dostaniu się w ręce bandytów, pokazuje fotografię 3-miesięcznego swego dziecka…”. W książce Stefana Skwarka również jest informacja, że Irena Wnukowska mówiła do partyzantów o tym, iż ma 3-miesięczne dziecko.

Nasuwa się więc pytanie, jakim sposobem kobieta w 6. miesiącu ciąży może pokazać zdjęcie swojego 3-miesięcznego dziecka?

AKTUALIZACJA: Wywiad z Ireną Wnukowską, córką Alfreda Wnukowskiego.

„W mojej świadomości ukształtował się kult ojca”. Wywiad z córką Alfreda Wnukowskiego

Powyższe fakty obalają mit o zamordowaniu ciężarnej żony Wnukowskiego, który miał na celu zdyskredytować postać Tadeusza Zielińskiego „Igłę” i jego żołnierzy w oczach obywateli.

Niestety, mit ten jest wciąż żywy wśród osób upamiętniających postać ppłk. Wnukowskiego, o czym świadczy zdjęcie tablicy, którą ustawiono podczas uroczystości 16 lipca 2023 roku w miejscu śmierci ppłk. Wnukowskiego. Przy okazji warto wspomnieć, że na tablicy podano inną nieprawdziwą informację, jakoby w dniu śmierci Wnukowski był w stopniu majora (podpułkownikiem był od ponad roku).

Źródło: Instytut Pamięci Narodowej