Z okazji 77 rocznicy udanej zasadzki oddziału ppor. Tadeusza Zielińskiego w lesie skaryszewskim, nieznani sprawcy w miejscu akcji zamontowali tablicę upamiętniającą „Igłę” i jego żołnierzy. Wcześniej w tym samym miejscu władze PRL umieściły pomnik z inskrypcją, w której nazwano oddział Tadeusza Zielińskiego „bandą faszystowską WiN”.
Oddział ppor. Tadeusza Zielińskiego ps. „Igła” 18 lipca 1946 roku zorganizował w lesie skaryszewskim zasadzkę, w wyniku której zginął ppłk Alfred Wnukowski (dowódca rzeszowskiego pułku Wojsk Bezpieczeństwa Wewnętrznego, odpowiedzialny za niszczenie podziemia antykomunistycznego na Rzeszowszczyźnie) i kilku żołnierzy z jego obstawy.
Nie było to pierwsze spotkanie ppłk. Wnukowskiego z podziemiem poakowskim w regionie. W ręce partyzantów wpadł także kilka miesięcy wcześniej, lecz prawdopodobnie komunistyczny oficer zdążył wtedy zniszczyć swoją legitymację, przez co „leśni” nie wiedzieli z kim mają do czynienia i wypuścili go z ogólnym ostrzeżeniem.
Ppłk. Wnukowski był najwyższym rangą sowieckim oficerem poległym w walce z oddziałami polskiego podziemia antykomunistycznego, co może uzasadniać wściekłość i późniejsze komunistyczne kłamstwa wypisywane np. w „dziełach” byłego funkcjonariusza UB Stefana Skwarka czy wspomnieniach płk. UB Stanisława Wałacha, który nadał „Igle” obelżywy przydomek „nieugiętej bestii”. Wałach w swoich książkach w podobnie ordynarny i kłamliwy sposób „mieszał z błotem” także innych dowódców i żołnierzy niepodległościowego podziemia (wcześniej biorąc udział w ich likwidacji), m.in. mjr. Józefa Kurasia „Ognia”, Stanisława Ludzię „Harnasia”, kpt. Jana Dubaniowskiego „Salwę”, mjr. Jana Tabortowskiego „Bruzdę”, por. Stanisława Marchewkę „Rybę” i wielu innych.
Jednym z mitów narosłych wokół akcji oddziału „Igły” jest śmierć żony ppłk. Wnukowskiego – Ireny Sztejmach. Jak wyjaśnili w rozmowie z twojradom.pl historycy radomskiej delegatury IPN, Sztejmach wraz z kilkoma żołnierzami została po lipcowej akcji wzięta do niewoli. Wyznaczeni partyzanci mieli ich przeprowadzić przez las w stronę Radomia i po jakimś czasie wypuścić. Prawdopodobnie więźniowie w pewnej chwili zaczęli uciekać, a partyzanci otworzyli do nich ogień. W efekcie zginęła żona Wnukowskiego, a kilku żołnierzom udało się zbiec. W późniejszej komunistycznej propagandzie przedstawiono jakoby Sztejmach była w ciąży – w rzeczywistości jednak urodziła ona 3 miesiące wcześniej. Na początku komuniści zarzucali „Igle” właśnie, że dziecko zostało bez rodziców i dopiero później zmienili narrację, twierdząc, że polscy niepodległościowcy zamordowali ciężarną kobietę.
Komentując akcję działacze Młodzieży Wszechpolskiej zwracają uwagę, że te kłamstwa powtarzane są wciąż przez środowisko związane z Lewicą. Przeczytać możemy o tym m.in. w artykule informującym o upamiętnieniu „bratobójczego mordu” w lesie skaryszewskim na oficjalnej stronie internetowej Lewicy. W tekście przytoczono np. słowa posła Andrzeja Rozenka, który „powtórzył bez ogródek, że zbrodni pod Skaryszewem dokonali bandyci”. Tym słowom przysłuchiwali się m.in. Waldemar Kaczmarski czy Patryk Fajdek z radomskich struktur Nowej Lewicy. „Zamiast rozgrzebywać rany, warto je zabliźnić. W miejscu tragedii, zamieścić obelisk z krótkim, uzgodnionym napisem” – podsumowano artykuł na stronie Lewicy. „Cóż… Nie ma żadnego problemu! Kiedy wszystko jest na swoim miejscu możemy zacząć ‘zabliźniać rany’. Nieznani sprawcy zrobili kawał dobrej roboty” – napisali w odpowiedzi wszechpolacy komentując akcję.
Nowa Lewica złożyła kwiaty na grobach żołnierzy Armii Czerwonej
Poprzedni pomnik, odsłonięty w 1952 roku, zawierał napis: „Cześć i chwała żołnierzom KBW walczącym o utrwalenie władzy ludowej w Polsce”, którzy „zginęli z rąk bandy faszystowskiej WiN”.
Przypomnijmy, KBW tworzony był na wzór sowieckiego NKWD i podlegał Ministerstwu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Miał być jednostką elitarną, złożoną z osób o odpowiednich poglądach i całkowicie oddanych nowej władzy. Przez lata, wspierana przez NKWD, Wojsko Polskie, Urząd Bezpieczeństwa czy Milicję, prowadził walkę zbrojną przeciw polskim partyzantom, którzy nie pogodzili się z powojenną rzeczywistością.
Według informacji tygodnika ilustrowanego „Żołnierz Polski” z 1946 roku, w pierwszym roku działań KBW, jednostki korpusu dokonały likwidacji 81 „band dywersyjnych”, rozproszenia 14 oraz aresztowania ponad 11 tys. „terrorystów z bronią w ręku”. W okresie od marca 1945 do kwietnia 1947 oddziały KBW zabiły ponad 1500 żołnierzy podziemia niepodległościowego, raniły 301, wzięły do niewoli ponad 12 tys. osób, aresztowały ok. 300 współpracowników podziemia oraz dalszych 13 tys. osób oskarżanych o przynależność do antykomunistycznych organizacji konspiracyjnych. Ogółem po wojnie w więzieniach i w trakcie obław zamordowano w Polsce ok. 50 tys. ludzi. To mniej więcej tyle, ile wyniosły straty Armii Krajowej od początku okupacji do marca 1944 roku.