Historia Na czasie Radom i okolice Wyróżnione

77 lat temu zginął ppor. Tadeusz Zieliński ps. „Igła”

Tadeusz Zieliński ps. "Igła"

24 czerwca 1948 roku, w dramatycznych okolicznościach, zginął ppor. Tadeusz Zieliński, ps. „Igła” – żołnierz Armii Krajowej i antykomunistycznego podziemia niepodległościowego. Miejsce jego pochówku wciąż pozostaje nieznane.

Tadeusz Zieliński był jednym z wielu młodych ludzi, którzy w czasie wojny chwycili za broń, by walczyć o wolną Polskę. Po zakończeniu niemieckiej okupacji nie złożył broni – widząc w narzuconym przez Moskwę reżimie kolejne zagrożenie dla niepodległości. W ramach struktur podziemia niepodległościowego, „Igła” dowodził oddziałem działającym m.in. w regionie Radomia i Końskich.

Jego działalność, jak wielu innych żołnierzy niezłomnych, stanowiła cel dla Urzędu Bezpieczeństwa – narzędzia komunistycznego terroru. Po starciu jego oddziału w czerwcu 1948 roku w rejonie Dzierzkówka, gdzie sam został ranny, grupa została rozformowana. „Igła” postanowił na krótko wycofać się z walki, by podleczyć rany i ukryć się u rodziny w okolicach Łodzi.

To właśnie wtedy, 24 czerwca 1948 roku, w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego, doszło do tragedii. W nocy, gdy „Igła” spał, został postrzelony w nogi przez swojego towarzysza, Mariana Mirotę ps. „Listek”, który zamierzał go wydać komunistycznym służbom. Ranny Zieliński, obudzony strzałami, sięgnął po granat – ostatni gest desperacji. Odbezpieczył go i rzucił w kierunku zdrajcy. Eksplozja zabiła „Igłę” na miejscu.

Marian Mirota jeszcze tego samego dnia zgłosił się na posterunek Milicji Obywatelskiej, informując o śmierci dowódcy. Został natychmiast aresztowany, a funkcjonariusze odnaleźli ciało Tadeusza Zielińskiego i przewieźli je do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Radomiu.

Do dziś nie wiadomo, gdzie spoczywa ppor. Tadeusz Zieliński. Jego ciało najprawdopodobniej zostało potajemnie zakopane przez funkcjonariuszy UB, tak jak dziesiątki innych żołnierzy niezłomnych. Przez dekady ich los był przemilczany, a ich pamięć – systemowo wymazywana.

Dziś, dzięki pracy Instytutu Pamięci Narodowej oraz pasji lokalnych historyków, takich jak ci związani z Radomiem i regionem, historia „Igły” znów wybrzmiewa. Warto o niej przypominać – nie tylko w rocznicę jego śmierci, ale jako część większej opowieści o Polsce, która nie zgodziła się na niewolę – ani niemiecką, ani sowiecką.