Historia

Tadeusz ,,Igła” Zieliński. Reprezentant radomskiego podziemia antykomunistycznego. Refleksja po dniu 1 marca

Tadeusz ,,Igła” Zieliński to tylko jeden z grona znanych bohaterów związanych z terenami ziemi radomskiej. Ledwo stał na progu dorosłego życia. Wojna, działalność konspiracyjna i konieczność walki partyzanckiej odebrały mu młodość, przekreśliły plany i w ostateczności zabrały życie. Tadeusz Zieliński umierając miał niespełna 21 lat. Spadkobiercami jego spuścizny są młodzi ludzie. Tak często podobni do Wyklętych jedynie pod względem wieku.

Nie sposób uniknąć patosu, mówiąc czy pisząc o ,,Igle’’, który jest reprezentantem całego pokolenia młodych bojowników o wolność i niepodległość. Jednak należy pamiętać, że byli to przede wszystkim ludzie, pragnący żyć. Tym bardziej więc uderza ich tragizm. Chęć życia boleśnie skonfrontowana z niemożnością podjęcia innej decyzji niż decyzja o walce, dosłownie, do ostatniej kropli krwi.

Kierowali się żołnierskim etosem a w zamian nie otrzymali kompletni nic. Tak zapewne pomyśli część ludzi, którzy zyski i korzyści mierzą jedynie w kategoriach czysto materialnych. ,,Igła’’ wraz z innymi sobie podobnymi ludźmi kierował się czymś znacznie głębszym. Czymś, czego być może teraz w dobie konsumpcjonizmu, nie zrozumiemy, ponieważ zatraciliśmy się w pędzie ku namacalnym ,,wartościom’’. Zwłaszcza, gdy zestawimy z nimi sylwetkę ,,Igły’’, jego postawę i całą działalność patriotyczną.

Kontrast jest niezwykle uderzający i znajduje odzwierciedlenie na każdej płaszczyźnie. Wola walki oparta na harcie ducha to coś, co zadecydowało, że podporucznik Zieliński postanowił poświęcić się bez reszty sprawie najważniejszej. Nie oznacza to, iż nie chciał żyć, kochać, pracować, śmiać się… On ustalił jedynie priorytety, które ze względu na jego usposobienie, nie mogły być inne. Na tym właśnie oparta jest dualność jego losu. Całkowicie świadomie zrezygnował z komfortu, a nawet z normalności. Każdego dnia swojego krótkiego życia doświadczał trudów, wynikających z ciężkiego żołnierskiego bytu opartego na konspiracji i konieczności walki.

Tadeusz Zieliński był dowódcą oddziału partyzanckiego Wolność i Niezawisłość. Do partyzantki dołączył mając kilkanaście lat, w roku 1943. Przez cały okres trwał w podziemiu. W roku 1945 wziął udział w rozbiciu kieleckiego więzienia. Znajdował się wtedy pod dowództwem kapitana Antoniego ,,Szarego” Hedy. Rok później ,,Igła” mianowany został na dowódcę Związku Zbrojnej Konspiracji. Objął oddział w powiecie kozienickim. Następnie przydzielono mu obwód iłżecki. Walczył ze swoim oddziałem m.in. w Dzierzkówku, Suliszkach, Kowalkowie, a Skaryszew na terenie powiatu radomskiego stanowił zaplecze i punkt kontaktowy późniejszego odtworzonego oddziału ,,Igły’’. W połowie roku 1946 zorganizował zasadzkę na razie Iłża – Skaryszew, dokładnie na terenie Modrzejowic.

W takich okolicznościach ,,Igła” spotkał oficera Armii Czerwonej – Alfred Wnukowski, który uprzednio już miał do czynienia z podporucznikiem Zielińskim. Ten poinformował go, aby zakończył walki i z organizacjami niepodległościowymi. Wtedy został puszczony wolno, jednak teraz postanowiono go rozstrzelać, była to jedyna możliwa decyzja, aby więcej osób nie ucierpiało w wyniku jego antyniepodległościowych działań. Zupełnie przypadkowo zginęła też ciężarna żona Wnukowskiego, o której istnieniu i obecności oddział ,,Igły” nie miał pojęcia. Komuniści wykorzystali to wydarzenie do wykreowania jak najgorszego wizerunku oddziału Zielińskiego. Było to zabiegiem o charakterze czysto propagandowym i nie miało zupełnie nic wspólnego z prawdą. Komuniści w ten właśnie sposób działali w latach pięćdziesiątych. Niestety ten model działania cały czas obecny jest w życiu i tak naprawdę każdy z nas może paść jego ofiarą. Dlatego tak ważna jest prawda historyczna, ukazanie rzetelnego obrazu tamtych czasów, aby móc rozliczyć przeszłość.

Z początkiem września 1946 blisko pół tysiąca działaczy ZZK wśród których znaleźli się także działacze oddziału Tadeusz Zielińskiego, ujawniło się w wyniku obietnic odnośnie amnestii. Amnestia ta miała związek z aresztowaniem ,,Zagończyka”, którego zapewniano, że ujawnionym żołnierzom podziemnym nic nie grozi. Władze komunistyczne oczywiście nie dotrzymały słowa. To spowodowało, że Igła postanowił powołać na nowo swój oddział. Uczynił to w trosce o ludzi, którzy tułali się po Skaryszewie I okolicznych miejscowościach. Główny nacisk kładziono na zachowanie dyscypliny. Była ona niezwykle ważna, bo tylko w ten sposób można było zadbać o morale, a także zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom wsi, którzy udzielali niezbędnej pomocy.

Od około czerwca 1947 aparat bezpieczeństwa znacznie nasilił represję propagandowe skierowane przeciwko ,,Igle’’. Sprawiło to, że musiał się nieustannie ukrywać, znajdując się w obawie, że go wykryją. Bunkry, szałasy, prowizoryczne kryjówki. Od tej chwili tak właśnie będzie wyglądało życie tego niezłomnego młodego człowieka. Bardziej niż śmierci obawiał się jednak, że nie będzie miał możliwości, aby dalej kontynuować swoją partyzancką działalność. Nie myślał nawet, aby się poddać poprzez odebranie sobie życia czy pójście na współpracę z wrogami Polski. Siły oraz wiary na pewno dodawała mu modlitwa.

Powiat radomski, kozienicki, iłżecki I kielecki stanowiły główne tereny działań oddziału ,,Igły’’. Prowadzili również kolportaż ulotek informując społeczeństwo I ostrzegając przed komunistyczną propagandą. Bojkotowali również wybory.

Tadeusz Zieliński cały czas miał na względzie dobro okolicznych mieszkańców, strzegł ich przed grasującymi bandami, które dokonywały grabieży niewinnej wiejskiej ludności. 11 listopada 1946 roku niedaleko Suliszek rozstrzelano rabusiów, terroryzujących mieszkańców I podających się za Igłę. Było to jedyne I ostateczne wyjście, żeby nikt więcej w przyszłości nie ucierpiał z ich rąk. Powszechnie stosowaną przez UB praktyką było tworzenie tzw. band pozorowanych. Właśnie w jej ramach działali owi rabusie. Zależało im na tym, aby oczernić żołnierzy państwa podziemnego w oczach społeczeństwa, zwłaszcza w oczach mieszkańców, którzy udzielali wyklętym wsparcia. Wielu propagandzistów nawet dzisiaj w sposób perfidny przypisuje te zbrodnie Żołnierzom Niezłomnym. Po roku 1944 I w latach 50. takie bandy tworzone były przez Urzędy Bezpieczeństwa, NKWD, Informację Wojskową, Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Milicję Obywatelską oraz Ochotniczą Rezerwę Milicji Obywatelskiej. Ich głównym zadaniem było rozpoznanie terenu, polegające na zdobyciu informacji o mieszkańcach pomagającym partyzantom. Następnie dokonywano na nich mordów I grabieży, całą winę przypisując, w tym przypadku, właśnie ,,Igle” jako dowódcy, a także członkom jego oddziału.

W ciągu dwóch lat (1946-1948) UB przeprowadziło przeciwko oddziałom Igły prawie 30 akcji zbrojnych. W wyniku jednej z nich niedaleko Skaryszewa podporucznik Zieliński został poważnie ranny, a jego zastępca Feliks ,,Wilk” Dębiec zginął. Wtedy Igła postanowił udać się pieszo w stronę Piotrkowa Trybunalskiego. Tam został po raz kolejny raniony. Tym razem przez swojego podwładnego Mariana Mirota, który cierpiał na załamanie psychiczne.

Jeden z pułkowników UB Stanisław Wałach określił Tadeusza Zielińskiego mianem ,,nieugiętej bestii”. I tak właśnie w istocie było. Igła nie dał złapać się żywcem. Walczył do ostatniego momentu. A gdy nie miał już możliwości walki, rozerwał się granatem, przeżywszy zaledwie 21 lat.

Bardzo istotnym składnikiem wychowanie świadomego człowieka jest kultywowanie lokalnego patriotyzmu poprzez pamięć o lokalnych bohaterach, mających ogromny wpływ na kształtowanie postaw obywatelskich w skali całego kraju. Losy przepełnione partyzancką walką to testament, jakiego staliśmy się spadkobiercami i przede wszystkim sami od siebie musimy oczekiwać wypełniania go. Wypełniania do ostatniej kropli krwi. Dosłownie i w przenośni, bowiem każda nasza determinacja ku lepszemu okupiona jest wysiłkiem duchowym i fizycznym.

Ustanowienie dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci ,,Żołnierzy Wyklętych” to jeden z wielu przykładów wiecznej żywotności etosu tych Żołnierzy, którzy stali się Żołnierzami Niezłomnymi. Nie odniosły sukcesu wcześniejsze intensywne próby wymazania ich z kart historii. Bojownicy o wolność całe swoje krótkie, bo młode, ale niezwykle intensywne życie poświęcili sprawie dla nich najważniejszej – ojczyźnie. Poprzez swoje oddanie pragnęli, aby ojczyzna stała się kwestią nadrzędną także dla przyszłych pokoleń.

Zwłaszcza dzisiaj, w dobie moralnego relatywizmu, niezłomne postawy powinny być głównymi autorytetami dla młodych ludzi, wkraczających na ścieżkę życia społecznego. Konieczne jest ukazywanie postaw jednoznacznych. W przypadku Żołnierzy Wyklętych te postawy takie właśnie są – jednoznacznie pozytywne i warte naśladowania na każdej płaszczyźnie.

Romantyczny model patriotyzmu, jakim kierowali się młodzi żołnierze, w czasach wojennych i w okresie powojennym, bym wtedy modelem dominującym, dostosowanym do tamtych wydarzeń. Dzisiaj, gdy w kraju nie toczą się działania militarne, powinniśmy w codziennym życiu kierować się patriotyzmem, odwołującym się do dbania o każdy przejaw funkcjonowania ojczyzny i społeczności ją tworzących. Jest to swoistego rodzaju przenikanie się sfery sacrum i profanum – to co duchowe łączy się z tym co ziemskie, co znajduje odzwierciedlenie w romantyzmie opartym na pozytywistycznym kulcie pracy u podstaw, pracy organicznej. I odwrotnie. Każde bowiem fizyczne, nawet przyziemne działanie, powinno mieć silną podstawę, jaką stanowi duchowy fundament.

Urzeczywistnieniem takiej idei są właśnie postawy młodych bojowników zrzeszonych w wielu niepodległościowych organizacjach.

Klaudia Sułek

Źródło: Żołnierze Wyklęci. Antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944.