Miał zawieszoną działalność gospodarczą i świadczył usługi zarobkowego przewozu osób pojazdem oznakowanym jako taksówka. Skontrolowany na postoju kierowca nie okazał wymaganego wypisu z licencji. Mężczyzna nie posiadał także orzeczenia lekarskiego i psychologicznego. To nie wszystkie naruszenia ujawnione przez inspektorów mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego z Radomia
Ciągnik siodłowy i podpięta do niego naczepa nie miały aktualnych przeglądów technicznych, potwierdzających ich zdatność do ruchu drogowego. Mimo tego ukraińskim zespołem pojazdów wykonywano międzynarodowy przewóz rzeczy. Inspektorzy mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego zatrzymali dowody rejestracyjne i przygotowali również dokumentację do wszczęcia postępowań administracyjnych.
Na ciągniku siodłowym były umieszczone tablice rejestracyjne przypisane do zupełnie innego pojazdu. Kierowca prowadził zestaw bez karty zalogowanej w tachografie i nie okazał do kontroli wypisu z licencji transportowej. Kumulację nieprawidłowości ujawnili funkcjonariusze mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego z Radomia. Sprawą przełożenia tablic rejestracyjnych zajmuje się Policja.
Miał prawie 0,4 promila alkoholu w wydychanym powietrzu i kierował 40-tonowym zestawem ciężarowym. Kierowca, po spożyciu alkoholu, został zatrzymany do rutynowej kontroli przez patrol z mazowieckiej Inspekcji Transportu Drogowego. Mężczyznę przekazano do dalszych czynności funkcjonariuszom Policji.
Teraz grozi mu kara pozbawienie wolności do lat 3, zakaz prowadzenia pojazdów (wszelkich lub określonej kategorii) od 3 do 15 lat i grzywna od 5 000 zł do 60 000 zł (na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej).
Do szczegółowej kontroli pojazdów użyto nowoczesnej Mobilnej Jednostki Diagnostycznej.
Znaczne ubytki w bieżnikach opon naczepy odsłaniały stalowe druty. Opony w tak złym stanie groziły wystrzałem podczas jazdy!
Pojazd był niesprawny technicznie oraz przeładowany. Ciężarówkę wycofano z dalszej jazdy. Za stwierdzone naruszenia będą wszczęte postępowania administracyjne wobec przewoźnika i załadowcy.
Zestaw wraz z ładunkiem ważył 47 ton, podczas gdy dopuszczalna masa wynosiła 40 ton.
Za stwierdzone naruszenia ustawy o transporcie drogowym przedsiębiorcy grozi teraz maksymalna kara ustawowa w wysokości 12 000 złotych.