Na czasie O tym się mówi Polityka Radom i okolice Wybory 2023

Robert Bąkiewicz przegrał w sądzie. Nie jest już prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości

Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił apelację Roberta Bąkiewicza dotyczącą Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. „Robert Bąkiewicz zostawił SMN w opłakanym stanie finansowym. Konta były wyczyszczone, a długi sięgają kilkuset tysięcy złotych” – przekazał obecny prezes Stowarzyszenia.

Robert Bąkiewicz przegrał apelację ws. Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Tym samym Sąd potwierdził, że kandydat na posła z list PiS w regionie radomskim nie jest prezesem SMN od 19 lutego br.

Jak podkreśla prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Bartosz Malewski – Robert Bąkiewicz, Tomasz Kalinowski i inne osoby związane z poprzednim zarządem organizacji ignorują wezwania ws. wydania aktywów SMN, które bezprawnie znajdują się w ich posiadaniu lub mają o nich wiedzę. Poza składnikami materialnymi w ich władaniu pozostaje m.in. profil Marszu Niepodległości na Facebooku, co utrudnia naprawę finansów.

To oczywiście spotka się z naszą zdecydowaną reakcją. R. Bąkiewicz zostawił SMN w opłakanym stanie finansowym. Konta były wyczyszczone, a długi sięgają kilkuset tysięcy złotych. Nie spłacał subskrypcji zdjęć prasowych, którą wykupił w Polska Agencja Prasowa. Nie spłacał nawet swoich najbliższych współpracowników, z którymi współpracuje nadal pod swoimi nowymi szyldami. Wreszcie – R. Bąkiewicz nie uregulował również należności za organizację zeszłorocznego Marszu Niepodległości. Tymczasem pytany o te kwestie przez mieszkańców Radomia mówi, że długów nie było. To zwykłe kłamstwo, dające się szybko i łatwo zweryfikować

Bartosz Malewski, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.

Jak informuje portal Narodowcy.net, 19 lutego br. o godzinie 12 odbył się Zjazd Walny Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, podczas którego Robert Bąkiewicz został odwołany z funkcji prezesa organizacji. Nowym prezesem Stowarzyszenia został Bartosz Malewski. Robert Bąkiewicz został zgodnie odwołany głosami 31 członków Stowarzyszenia, jedna osoba wstrzymała się od głosu. Sam Bąkiewicz nie brał udziału w zebraniu.

Portal podkreśla, że działaniom Bąkiewicza od dłuższego czasu sprzeciwiały się środowiska narodowe. Konflikt spowodowany był zawarciem nieformalnego sojuszu Bąkiewicza z Prawem i Sprawiedliwością.

Jest to pewnego rodzaju transakcja, za pomocą grantów PiS kupuje sobie poparcie u byłego już prezesa SMN. Idealnym przykładem był Marsz Niepodległości z 2021 roku, podczas którego Bąkiewicz zwrócił się do premiera Morawieckiego, sugerując, że wielu zebranych na marszu go popiera. Te słowa spotkały się z głośnym sprzeciwem wśród uczestniczących. Na zeszłorocznym Marszu Niepodległości Bąkiewicz już otwarcie przyznał się do wspierania partii rządzącej. Robert Winnicki na konferencji prasowej ogłosił, że MN 2022 przejdzie pod hasłem „Polska państwem narodowym”. Jednocześnie Robert Bąkiewicz zwołał własną konferencję i ustanowił inne hasło, „Silny Naród, Wielka Polska”, podejmując tym samym decyzję o organizacji oddzielnego marszu, na który zaprosił, wbrew woli innych członków Stowarzyszenia MN, polityków Prawa i Sprawiedliwości. Widoczni na zdjęciu Antonii Macierewicz, Janusz Kowalski oraz Zbigniew Ziobro dostali specjalne „vipowskie plakietki” i maszerowali w specjalnie wydzielonej strefie na przodzie Marszu

czytamy na portalu Narodowcy.net.

Jak zauważono w artykule, „należy również zwrócić uwagę na ogromne sumy rządowych dotacji, które otrzymał Robert Bąkiewicz oraz jego organizacje ‘widma’ na przestrzeni lat”. Ma to być nawet ok. 2 mln zł.

Najwyższą dotację (430 tys. zł) otrzymał w 2022 roku na stowarzyszenie „Wiara i Tradycja”, założoną przez Mariusza Sorola, jego współpracownika na terenie Pruszkowa. Choć od rejestracji minął rok, to organizacja wciąż nie otrzymała strony internetowej, nie ujawniono jej władz, ani nie podano numeru czy adresu mailowego. Siedziba mieści się w prywatnym domu należącym do osoby powiązanej z Bąkiewiczem

zauważa portal Narodowcy.net.

Przypomnijmy, że to druga porażka sądowa Bąkiewicza w ostatnim czasie. Sąd Apelacyjny w Lublinie we wtorek uznał Roberta Bąkiewicza za kłamcę wyborczego. Sprawa tyczyła się o słowa, które Robert Bąkiewicz wypowiedział w radiu. W trakcie wywiadu kandydat na posła z list PiS odniósł się do wcześniejszej debaty telewizyjnej między nim, a ubiegającym się o reelekcję Konradem Frysztakiem z Koalicji Obywatelskiej. Bąkiewicz oznajmił: „rozmawiałem z posłem Frysztakiem, który mówi, że polską suwerenność można sprzedać za dwie trybuny pobudowane na stadionie w Radomiu”. Chodziło o dyskusję na temat radomskiego stadionu i pieniędzy z KPO, dzięki którym można by wybudować trybuny dla kibiców.

Frysztak stwierdził, że nigdy takich słów nie wypowiedział, a kandydat PiS chciał go zdyskredytować. W związku z tym złożył pozew w trybie wyborczym. Domagał się od Bąkiewicza m.in. przeprosin, sprostowania i wpłacenia pieniędzy na rzecz organizacji pożytku publicznego. Sąd pierwszej instancji nakazał Bąkiewiczowi przeproszenie Konrada Frysztaka w lokalnym radiu, w swoich mediach społecznościowych, a także wpłacenie 3 tys. zł na Stowarzyszenie „Do Celu”. Bąkiewicz złożył odwołanie od tego wyroku. Sąd Apelacyjny w Lublinie je oddalił.