Na czasie O tym się mówi Polska i świat Religia Wiadomości Wyróżnione

Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych

Narodowy Dzień Pamięci Duchownych przypada 19 października, w rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki. Jest to święto państwowe, ustanowione przez Sejm w 2018 r., aby oddać hołd wszystkim osobom duchownym, które odważnie broniły wiary i niepodległości Polski.

Dzień ten jest wyrazem pamięci i podziękowania za życie i bohaterską postawę wielu  kapłanów, biskupów, żyjących w różnych epokach, którzy nie wyrzekli się wiary w Chrystusa, w obliczu grożącej im śmierci i dla których ważne było także dobro ojczyzny.

Do kapłanów, którzy swoje życie poświęcili dla Ojczyzny należy m.in. ks. Skorupka, bohaterski kapelan żołnierzy, biorących udział w Bitwie Warszawskiej. Zginął pod Ossowem 14 sierpnia 1920 r.

Śmierć męczeńską poniosło wielu kapłanów w czasie II wojny światowej. Ginęli w obozach koncentracyjnych, w czasie Powstania Warszawskiego. Byli także rozstrzeliwani z polskimi oficerami w Katyniu, Charkowie, Miednoje. Mordowani przez nacjonalistów ukraińskich, przez komunistów.

Data obchodów Dnia Pamięci Niezłomnych Duchownych jest nieprzypadkowa. Jest to dzień porwania przez funkcjonariuszy SB ks. Jerzego Popiełuszki – męczennika komunizmu.

Ks. Jerzy Aleksander Popiełuszko, pochodził z rodziny rolniczej, zamieszkującej na Podlasiu, we wsi Okopy koło Suchowoli. Na chrzcie miał nadane imię Alfons (od św. Alfonsa M. de Liguori. Został wyświęcony na kapłana przez Prymasa Tysiąclecia, w 1972 r. Nie wyróżniał się niczym szczególnym. Lubił spędzać czas z ludźmi, rozmawiać z nimi, pomagać potrzebującym. Od 1980 r. był wikariuszem w warszawskim kościele św. Stanisława Kostki. Gdy powstała Solidarność, został ich duchowym przywódcą. Był krajowym duszpasterzem ludzi pracy i służby zdrowia. Pomagał osobom represjonowanym wspierał robotników i ich rodziny. Gdy była potrzeba, potrafił zdjąć z nóg swoje buty i oddać je potrzebującemu.

Odprawiał każdego miesiąca Msze św. za Ojczyznę, które z czasem stały się demonstracjami sprzeciwu wobec komunistycznego reżimu. Głosił kazania, które ludziom dawały otuchę i nadzieję na lepsze jutro. Mówił w nich o takich wartościach jak: prawda, wolność, miłość i sprawiedliwość. Nie tylko mówił, ale również wcielał je w swoje kapłańskie życie. Działalność ks. Popiełuszki nie podobała się władzom PRL.

19 października 1984 r. ks. Jerzy przebywał w Bydgoszczy. Tam w kościele Świętych Braci Męczenników sprawował Msze świętą. W drodze powrotnej do Warszawy, jego samochód został zatrzymany przez esbeków, ubranych w mundury milicji drogowej. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa uprowadzili księdza Jerzego oraz jego kierowcę Waldemara Chrostowskiego. Kierowcy udało się uciec, natomiast kapelan Solidarności po wielu okrutnych torturach został bestialsko zamordowany. Jego ciało wrzucono do rzeki. Odnaleziono je dopiero 31 października. 3 listopada 1984 r. odbył się pogrzeb niezłomnego kapłana, z udziałem kilku tys. ludzi, który przekształcił się w wielką manifestację.

Został ogłoszony błogosławionym 6 czerwca 2010 r. przez papieża Benedykta XVI.

Ks. Jerzy Popiełuszko kierował się w życiu sentencją:

„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”

Kolejnym kapłanem, którego należy wspomnieć w dniu dzisiejszym jest pochodzący z Białegostoku ksiądz Stanisław Suchowolec. Od dziecka był zainteresowany prawdą historyczną. Święcenia kapłańskie przyjął w 1983 r. W pierwszych latach kapłaństwa, pełnił posługę wikarego w rodzinnej parafii ks. Popiełuszki. Przyjaźnił się z jego rodziną. Ks. Jerzy bardzo mu imponował swoją niezłomną postawą i był dla niego wzorem kapłana. Po  śmierci ks. Popiełuszki, zaczął organizować patriotyczne Msze św. w Suchowoli. Aby uczcić pamięć zamordowanego ks. Jerzego, postawił przed kościołem krzyż, a na cmentarzu symboliczny grób. Potem został przeniesiony do parafii w Dojlidach. Wygłaszał kazania, które nie podobały się ówczesnej władzy.

Ks. Suchowolec był podsłuchiwany, kilkakrotnie pobili go „nieznani sprawcy”. Organizowano zamachy na jego życie, były też próby podpalenia jego rodzinnego domu. Donosy składał na niego jeden z jego najbliższych współpracowników. Zginął w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 r. Miał 31 lat. Władze komunistyczne podały jako powód śmierci zaczadzenie. Prokuratura Rejonowa przeprowadzając dochodzenie pominęła polityczny wątek. Zupełnie nie wzięto pod uwagę gróź, jakie otrzymywał ksiądz.

Pogrzeb ks. Suchowolca, który był narodową manifestacją, odbył się 3 lutego 1989 r. Jego doczesne szczątki spoczywają w Białymstoku, przy kościele w Dojlidach.

W 1991 r. Prokuratura Wojewódzka od nowa przeanalizowała sprawę śmierci ks. Stanisława S. i ustaliła, że było to zabójstwo. Pożar plebanii był spowodowany zbrodniczym podpaleniem.

Ofiarami komunistycznego reżimu byli również ks. Stefan Niedzielak, który zginął 20 stycznia 1989 r.; ks. Sylwester Zych, zamordowany 11 lipca 1989 r.

Naszym rodzimym kapłanem męczennikiem jest ks. Roman Kotlarz, którego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w  grudniu 2018 r.

Ks. Roman Kotlarz uczestniczył wraz z robotnikami w manifestacjach, odbywających się na ulicach Radomia w czerwcu 1976 r. W kilku swoich kazaniach upominał się o represjonowanych. Od tamtej pory był prześladowany przez bezpiekę.

Pochodził z Koniemłotów, z rodziny chłopskiej. Święcenia kapłańskie przyjął w 1954 r. z rąk biskupa sandomierskiego Jan Kantego Lorka. Przez pierwsze lata kapłaństwa był kapelanem Wojewódzkiego Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Krychnowicach, oraz pełnił obowiązki proboszcza w parafii w Pelagowie. Tam organizował uroczystości dożynkowe. Porywał tłumy swoimi kazaniami, które wygłaszał mocnym głosem. Był zatroskany o życie religijne swoich parafian, oraz o sprawy narodowe. W swoich kazaniach odnosił się do sytuacji politycznej w Polsce, oraz do działań komunistycznego reżimu. Jego kazania były nagrywane przez funkcjonariuszy Służb Bezpieczeństwa.

W czasie manifestacji robotniczych, szedł z ludźmi, błogosławił ich ze schodów kościoła Trójcy Świętej. Najbardziej naraził się bezpiece kazaniami, w których wyjaśniał, że robotnicy upominają się nie tylko o lepsze warunki życia, ale także wskazywał, że bronią takich wartości jak: prawda, sprawiedliwość, szacunek i wolność. Od tamtego czasu był przez komunistyczne władze prześladowany, psychicznie nękany, napadany. Dwukrotnie go pobito, co w rezultacie doprowadziło do jego śmierci.

15 sierpnia, w dniu święta Wniebowzięcia NMP, w czasie odprawiania Mszy św. ks. Kotlarz zasłabł i stracił przytomność. Zdążył jeszcze wykrzyknąć: „Matko, ratuj”. W szpitalu zdiagnozowano u niego nerwicę, nieżyt żołądka i zapalenie wątroby. Zmarł 18 sierpnia 1976 r. Miał 48 lat.

Pogrzeb ks. Romana Kotlarza odbył się 20 sierpnia 1976 r. i był wielką manifestacją patriotyczną. Trumna z jego ciałem była niesiona przez radomskich robotników. Kondukt żałobny szedł drogą wyścielaną kwiatami od szpitala w Radomiu do Pelagowa, gdzie była sprawowana polowa Msza żałobna. Potem ciało męczennika przewieziono do Koniemłotów i złożono w grobie rodzinnym.

Ks. Roman Kotlarz – ofiara komunistycznych represji

Źródła: polskieradio24.pl / dzieje.pl / IPN Radom

Foto: IPN Radom