Publicystyka Religia Światełko wiary

Wola Boża – zamiar Boga wobec człowieka

Pełnienie woli Bożej to jedyna recepta na szczęście. Pokorne przyjęcie wszystkiego czego doświadczamy w życiu, daje pokój serca i prawdziwą wolność.

Rozmyślaj często o tym, że cała wielkość, świętość i godność twoja zależy jedynie od wypełnienia woli Bożej, reszta: sława, bogactwo, wygody, prace, nawrócenia, modlitwy, pokuty, męczeństwo – poza wolą Bożą są niczym, marnowaniem czasu, grzechem… Oddaj się zupełnie Panu Bogu, a będziesz szczęśliwy. Dozwól się wieść Bogu, a nie ty chciej wieść Pana Boga. (św. Maksymilian Maria Kolbe)

Każde nasze działanie powinno zmierzać do wypełnienia woli Bożej. Zjednoczenie naszej woli z wolą Bożą jest wyrażeniem miłości do Boga. To zjednoczenie ma miejsce wtedy, gdy uznajemy, że wola Boża jest dla nas najważniejsza, gdy chcemy tego, czego pragnie dla nas Bóg, a nie my. Doskonałym tego przykładem jest moment przyjęcia woli Bożej przez Pana Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Poprzez wyrażenie zgody na śmierć na krzyżu, okazał On posłuszeństwo względem Boga Ojca, oraz swoją miłość do Niego: Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał (Mt, 12, 50).

Pan Jezus wielokrotnie mówił o tym, że przyszedł na ziemię nie po to, aby czynić swoją wolę, ale jedynie wolę Ojca. Jest o tym mowa w Ewangelii wg. św. Jana: Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał (J 6, 38). Wspominał też w Ewangelii wg. św. Mateusza, w rozdz. 12, werset 50, że każdy, kto tak jak On pełni wolę Bożą, jest Mu bratem.

Powinniśmy za główny cel naszego życia obrać pełnienie woli Bożej. I to zarówno w pomyślnościach, jak i w przeciwnościach, pochodzących bezpośrednio od Boga, jak i tych, które przychodzą za pośrednictwem ludzi. Te pochodzące bezpośrednio od Boga, to: choroby, oschłości duchowe, ubóstwo, śmierć bliskiej osoby, rozmaite utrapienia. Tymi zaś, których doświadczamy od ludzi są: pogarda, zniesławienie, niesprawiedliwość, kradzież i różnego rodzaju prześladowania. Pan Bóg nie chce tego, aby ktokolwiek wyrządzał komuś krzywdę, gdyż jest to grzech. Nie współdziała też ze złą wolą człowieka. Poprzez cierpienie uświadamiamy sobie swoją ludzką małość, uczymy się pokory. Zdarza się również, że po doświadczeniu różnych trudności zmieniamy swoje życie i powracamy na właściwą drogę. Cierpienie może też być próbą wierności Panu Bogu.

Czasami te rozmaite przeciwności są karą za nasze grzechy, a ci ludzie, którzy nam ubliżają, czy też krzywdzą w jakikolwiek sposób, są narzędziem w ręku Boga do wymierzenia nam kary. W Piśmie Świętym jest wiele takich historii, gdzie Bóg karze za grzechy niewierny lud Izraelski. Za każdym razem, gdy Izraelici zapominali o Stwórcy i odwracali się od Niego, byli doświadczani przez pogan. W księdze Izajasza wprost jest mowa o tym, że ci, którzy ich uciskali, byli biczem Bożym: Ach, ten Asyryjczyk, rózga Mego gniewu i bicz w mocy Mej zapalczywości! Posyłam go przeciw narodowi bezbożnemu, przykazuję mu, aby lud, na który się zawziąłem, ograbił i złupił doszczętnie (Iz 10, 5 – 6).

Pan Bóg nie zsyła na nas kar po to, aby nas zniszczyć. Chroni nas w ten sposób przed wiecznym potępieniem. Karcąc nas pragnie, abyśmy się poprawili i zbawili. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia (2 P 3, 9); Wolą Bożą jest wasze uświęcenie (1 Tes 4, 3). Bóg pragnie, aby dusze stały się uczestnikami Jego dobra i szczęścia.

Gdy pokornie przyjmujemy krzyże, czy kary, możemy je ofiarować Bogu na wynagrodzenie za grzechy nasze, bliźnich. Św. Augustyn mawiał: Tu spalaj, tutaj tnij, tam nie oszczędzaj, abym się zbawił w wieczności.

Nie należy przyjmować cierpień jako następstw przypadku lub winy ludzi, ale trzeba być przekonanym, że to wszystko, co przychodzi, dzieje się zgodnie z wolą Bożą. ( św. Augustyn)

Wszystko, co dzieje się na świecie, dzieje się z woli Boga. Od Niego przychodzi dobro i zło. Doskonale rozumiał to Hiob, który tak tłumaczył swoje liczne nieszczęścia: Dał Pan i zabrał Pan (Hi 1, 21). Pisał też o tym prorok Amos: Czy zdarza się w mieście nieszczęście, by Pan tego nie sprawił? (Am 3, 6), oraz Mędrzec: Dobra i niedole, śmierć i życie pochodzą od Pana (Syr 11, 14). Jest też o tym mowa w Księdze Izajasza: Ja jestem Pan, i nie ma innego. Ja tworzę światło i stwarzam ciemności, sprawiam pomyślność i stwarzam niedolę (Iz 45, 6 -7). Mówił o tym również sam Pan Jezus w rozmowie ze św. Piotrem apostołem, dając mu do zrozumienia, że Jego męka i śmierć pochodziła nie tyle od ludzi, ile od samego Ojca Niebieskiego: Czyż nie mam pić kielicha, który podał Mi Ojciec? (J 18, 11).

We wszystkim trzeba zawierzyć Bogu i być gotowym na to, że w każdej chwili może się wydarzyć coś, co bardzo zmieni nasze dotychczasowe życie, oraz, że dany moment może być ostatnim w naszym życiu. Potrzeba wtedy zjednoczenia z wolą Bożą i zgody na czas i rodzaj śmierci, jaką ześle Bóg. W każdej sytuacji należy mówić – Boże, uczyń ze mną, co zechcesz.

Powinniśmy się również wystrzegać myślenia magicznego: nic mi nie będzie, bo się pomodliłem, bo mam przy sobie różaniec, święty obrazek. Modlitwa, poświęcone przedmioty, to nie są talizmany, które mają nas chronić przed złem. Nie traktujmy modlitwy, ani rzeczy stanowiących dowody wiary, jako pewnego rodzaju zabezpieczenia. To Pan Bóg nas chroni, a nie przedmioty kultu religijnego, czy słowa modlitwy.

Należy pamiętać, że poprzez modlitwę oddajemy siebie Bogu i zgadzamy się na wszystko, co na nas dopuści. Modlitwa to nasza rozmowa ze Stwórcą, nasze z Nim przebywanie.

Zdarza się też, że gdy zawierzamy woli Bożej nasz los w momencie utraty zdrowia, a nawet życia, ten nasz szczery akt wyrażenia zgody na wszystko, co ma nas spotkać, tak spodoba się Bogu, że sprawi cud i unikniemy najgorszego, kalectwa, oszpecenia, czy śmierci.

Gdy oddajemy Panu Bogu swoją wolę, oddajemy Mu wszystko. Św. Augustyn wyraża to słowami modlitwy: Panie, weź nas w posiadanie, dajemy Ci całą naszą wolę; spraw, byśmy pojęli, czego pragniesz, i to wypełnili. W pełnieniu woli Bożej zawiera się doskonałość duszy. Jest to też środek do uzyskania pokoju serca. Pełny pokój możemy osiągnąć wtedy, gdy uporządkujemy wszystko w duszy, gdy nasze namiętności będą posłuszne rozumowi, a rozum Bogu.

Kto pełni wolę Bożą, ten cieszy się wolnością i doznaje prawdziwego szczęścia, gdyż pogodzony jest ze wszystkim, czego doświadcza. Najbardziej raduje go to, że wypełnia Boże pragnienia, a nie swoje. Jest jak słońce, zawsze jednakowo pogodny, cokolwiek by się nie zdarzyło w jego życiu. Natomiast każdy sprzeciwiający się woli Bożej jest niespokojny i nieszczęśliwy. Dzieje się tak dlatego, że jego zadowolenie jest zależne od pomyślności życiowej. Gdy napotyka na różne przeciwności, wtedy jest przygnębiony, smutny i rozdrażniony. Cierpi udręki, na dodatek jego cierpienie jest bezowocne. Poprzez swój bunt, skargi, krzyk, przeklinanie, zwiększa jedynie swój ból. Nikt bowiem nie może przeciwstawić się wypełnianiu Bożych poleceń. Pisze o tym św. Paweł w Liście do Rzymian: Któż bowiem woli Jego może się sprzeciwić? (Rz 9, 19)

Tak naprawdę żaden człowiek nie będzie długo szczęśliwy w pomyślności, ponieważ bogactwo, sława, wszelkie przyjemności życia są nietrwałe. Zaspokajają próżność i miłość własną, lecz zasmucają ducha. Doświadczył tego Salomon, który żył w przepychu, ale wciąż był przygnębiony i mówił: Także i to jest marność i pogoń za wiatrem (Koh 4, 16). Potwierdza to także w swoim nauczaniu abp. Fulton Sheen, który mówił: Im więcej rzeczy luksusowych człowiek potrzebuje do szczęścia, tym bardziej zwiększa on swoje szanse na popadnięcie w rozczarowanie i rozpacz.

Św. Augustyn mawiał: Czego szukasz, mizerny człowieku, poza twoim Bogiem? Znajdź Go, zjednocz się z Nim, przylgnij do Jego woli, a będziesz żyć szczęśliwy i w tym i w przyszłym życiu.

Powinniśmy naszemu Panu dziękować za wszystko i pokornie przyjmować to, co na nas dopuszcza, zarówno słodycz, jak i gorycz. Św. Alfons Maria de Liguori przestrzega przed narzekaniem na brzydką pogodę, zły los, biedę, kalectwo, różne ułomności, krótką pamięć, słabe zdrowie, brak urody, czy małą inteligencję. Jest to równoznaczne z odrzuceniem woli Bożej. W ten sposób Pan Bóg chroni nasze dusze przed zatraceniem.

Często ludzie utalentowani, wykształceni, zdrowi, urodziwi, bogaci, sławni, popadają w pychę. Pogardzają słabszymi, stają się też zdolni do wielu nikczemności. W rezultacie ich dusze dalekie są od Boga i drogi prowadzącej do zbawienia.

Gdy nas dopadnie choroba, powinniśmy ją leczyć, ale chcieć uzdrowienia z niej tylko wtedy, gdy jest to zgodne z wolą Bożą. Pan Bóg lepiej wie, co jest korzystniejsze dla naszej duszy. Możemy się wówczas modlić: Panie Boże, nie chcę ani uzdrowienia, ani choroby, ale tego, czego Ty chcesz.

Do zbawienia duszy – celu życia każdego człowieka, nie jest potrzebne ani zdrowie, ani uroda, czy też wybitny umysł. Do nieba prowadzą cnoty, a nie ziemskie zaszczyty.

Wielu świętych uważa, że służy się Bogu bardziej przez cierpienie niż przez działanie. Gdy z pokorą przyjmujemy wszystkie cierpienia, wtedy bardziej podobamy się Bogu, niż gdybyśmy Mu ofiarowali naszą pobożność, umartwienia i wiele dzieł miłosierdzia. Na dodatek, Bóg przyjmuje nasze modlitwy, posty, umartwienia, dzieła miłości względem bliźniego, tylko wtedy, gdy są one zgodne z Jego wolą.

Gdy człowiek działa podług swojej woli, wtedy popełnia pewien rodzaj bałwochwalstwa, ponieważ zamiast stawiać na pierwszym miejscu Pana Boga i adorować Jego wolę, stawia najwyżej siebie i adoruje własną wolę, własne pragnienia.

Największą chwałę oddajemy Bogu wtedy, gdy wypełniamy Jego święte polecenia. Nasz Pan nie chce ofiar, ale posłuszeństwa względem Jego poleceń. Przykład tego można odnaleźć w wielu miejscach w Piśmie Świętym:

Czy milsze są Panu całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? (…) Bo opór jest jak grzech wróżbiarstwa (1 Sm 15, 22 – 23)

Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś Mi utworzył ciało; całopalenia i ofiary za grzech nie podobały się Tobie. Wtedy rzekłem: Oto idę – w zwoju księgi napisano o Mnie, abym spełniał wolę Twoją (Hbr 10, 5 – 7).

Z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który mnie posłał (J 6, 38).

Postawmy na pierwszym miejscu Boga, myślmy o Nim często i z ufnością zawierzmy Jego planom, wtedy On pomyśli o nas i o naszym dobru. Przytuli nas do swego serca, pocieszy: Wszystkie wasze troski przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was (1P 5, 7).

 Bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi (Mt 6, 10).

 

Źródło: „Stając przed Bogiem” – św. Alfons Maria de Liguori

Foto: commons.wikimedia.org