Kronika kryminalna Radom i okolice

Zarzuty dla Kolumbijczyka, który zaatakował nożem mieszkańca Radomia

Prokuratura postawiła zarzuty 46-letniemu obywatelowi Kolumbii, który w nocy z soboty na niedzielę zaatakował nożem mieszkańca Radomia. Do zdarzenia doszło przed hostelem przy ul. Błędowskiej, gdzie wcześniej doszło do awantury. Wcześniej radomianin wezwał policję, gdy zauważył jadący pod prąd samochód z zagranicznymi tablicami rejestracyjnymi. Pojazd, którym poruszało się dwóch Kolumbijczyków, zatrzymał się przy hostelu. Tam doszło do konfrontacji.

Z ustaleń śledczych wynika, że między pasażerem samochodu a radomianinem doszło do przepychanki. Obywatel Kolumbii próbował odebrać telefon, którym Polak nagrywał całe zdarzenie. Mężczyzna informował cudzoziemców, że wyczuwa od nich alkohol i że wkrótce przyjedzie policja. To miało wzbudzić agresję. Po krótkiej bójce, cudzoziemcy zniknęli w budynku, ale po chwili wyszło z niego kilku mężczyzn. Jeden z nich – jak się później okazało, pasażer toyoty – miał w ręku nóż.

Radomianin twierdzi, że Kolumbijczyk dwukrotnie zamachnął się ostrzem, celując w głowę i klatkę piersiową. Ciosy nie dosięgły celu, ponieważ mężczyzna zdążył się uchylić. Napastnicy uciekli w momencie, gdy na miejsce podjechał policyjny radiowóz.

Sprawca został zatrzymany. W jego organizmie stwierdzono 1,2 promila alkoholu. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. W poniedziałek został przesłuchany w Prokuraturze Rejonowej Radom-Zachód, gdzie usłyszał zarzuty. Jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu, prok. Aneta Góźdź, pierwszy z nich dotyczy usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z zamiarem bezpośrednim, poprzez zadanie dwóch ciosów nożem, które mogły realnie zagrozić życiu. Drugi zarzut dotyczy próby zmuszenia radomianina przemocą do zaniechania nagrywania i odstąpienia od wezwania policji.

Prokuratura dysponuje nagraniem z monitoringu, na którym utrwalono przebieg całego zdarzenia. Zatrzymany Kolumbijczyk nie przyznał się do winy. Przyznał, że wymachiwał nożem, ale – jak twierdzi – nie miał zamiaru wyrządzić nikomu krzywdy.

Śledczy skierowali do sądu wniosek o trzymiesięczny areszt tymczasowy. Za zarzucane czyny podejrzanemu grozi od 3 do 20 lat więzienia. Mężczyzna przebywał w Polsce legalnie, był zatrudniony w jednej z firm w powiecie grójeckim.

Źródło: PAP