Była policjantka z Radomia stanie przed sądem w związku z oskarżeniem o sfingowanie kradzieży swojego samochodu. Obrońca oskarżonej domaga się opinii eksperta na temat możliwości kradzieży auta bez kluczyka.
Była policjantka z Radomia stanęła przed Sądem Rejonowym w Radomiu w związku z oskarżeniem o sfingowanie kradzieży swojego samochodu. W grudniu 2022 roku oskarżona, pracująca wtedy w wydziale ruchu drogowego, zgłosiła kradzież i podpalenie swojego BMW.
Prokuratura twierdzi, że całe zdarzenie było upozorowane, aby uzyskać odszkodowanie z firmy ubezpieczeniowej.
W toku śledztwa okazało się, że podczas rzekomej kradzieży policjantka leżała w szpitalu przy ul. Tochtermana i miała kluczyki od samochodu przy sobie.
– Śledczy sprawdzili zapis z kamer monitoringu miejskiego, nie znaleziono żadnego dowodu, że moja klientka opuściła w tym czasie szpital. Z innych nagrań wynika, że w czasie, gdy była w szpitalu, do jej auta zaparkowanego przed domem w centrum Radomia podszedł jakiś mężczyzna, wykonał manewry przy drzwiach, dostał się do środka i uruchomił po chwili silnik i odjechał. Ostatnie nagranie pokazuje samochód jadący ulicą 25 Czerwca
mówi obrońca oskarżonej, mecenas Borysław Szlanta w rozmowie z radomską „Gazetą Wyborczą”.
W trakcie procesu obrońca oskarżonej, mecenas Borysław Szlanta, podniósł możliwość, że samochód mógł zostać skradziony metodą tzw. „walizki”, która pozwala na otwieranie i uruchamianie pojazdów bez użycia kluczyka.
W rozmowie z „Gazetą Wyborczą Radom” mecenas zaznaczył, że chciałby, aby przed sądem zeznawał ekspert w tej dziedzinie, aby wyjaśnić techniczne aspekty tej metody.
Prokuratura utrzymuje jednak, że oskarżona fałszywie zgłosiła kradzież. Kolejna rozprawa zaplanowana jest na listopad, gdzie sąd rozpatrzy opinię biegłego.
Źródło: Gazeta Wyborcza Radom